Violetta:
Nie było, aż tak późno, ale byłam tak zmęczona, że postanowiłam pójść spać. Przez pewien czas jednak nie mogłam zasnąć. Martwiłam się o Ludmiłę.. chciałam do niej zadzwonić, ale przecież ona mogła już spać, a ja nie chcę jej budzić. No, ale po pewnym czasie zdecydowałam się do niej zadzwonić. Musiałam to zrobić.
- Halo? - usłyszałam
- Ludmi, obudziłam Cię? - zapytałam
- Co? Nie.. ale ja właśnie miałam się kłaść spać, a co? Coś się stało?
- Nie, po prostu martwię się o Ciebie. - powiedziałam
- Wszystko ok. Violu, naprawdę. Przysięgam Ci, że jeżeli coś się stanie to Ty pierwsza się o tym dowiesz.
- Dobrze, ale lepiej by było gdyby nic się złego nie działo.
- Dobranoc Violu - powiedziała i od razu się rozłączyła, że nie zdążyłam jej odpowiedzieć i tylko po położeniu telefonu
na stoliku położyłam się i powiedziałam do siebie cicho - Dobranoc Ludmi.
*Następny dzień*
Ludmiła:
Rano szłam do Studia. Idąc tak zauważyłam Federico, który szedł po drugiej stronie chodnika, od razu do niego podbiegłam.
- Ej Federico! Zaczekaj! - krzyknęłam, ale jak mnie tylko zauważył to postanowił przyspieszyć kroku, ale ja nie dawałam za wygraną. - Fede, błagam no! - nareszcie go dogoniłam
- Czego chcesz? - zapytał
- Idziesz do Studia?
- A niby gdzie mam iść?
- No to.. może pójdziemy razem, co? - zaproponowałam
- Wolałbym pójść sam. - powiedział
- No dobrze..
- Ale powiedz mi jedną rzecz Ludmiła.
- Tak Fede?
- Co ty kombinujesz, hm? Naprawdę chcesz mnie zniszczyć? Nasyłasz na mnie swoje przyjaciółki? - pytał i z każdym pytaniem robił co raz groźniejszą minę
- Ale ja.. ja nic nie kombinuję i już powiedziałam Violetcie, żeby się nie wtrącała, naprawdę. - tłumaczyłam się
- Widzisz.. tylko, że ja już Ci nie potrafię uwierzyć.
- Ale Fede, ja mówię prawdę!
- Ty chyba nie wiesz co to znaczy prawda!
- A Ty chyba nie wiesz co to znaczy przebaczenie! - krzyknęłam
- I wolę nie wiedzieć! Gdybym tak każdemu przebaczał to już bym był dawno zniszczony psychicznie!
- Proszę Fede, co ja mam zrobić żebyś mi wybaczył? Mam błagać na kolanach? Grozić, że się zabiję? - to ostatnie pytanie z trudem przeszło mi przez język
- Co ty powiedziałaś?
- To co usłyszałeś Fede...
- Czy TY wiesz co mówisz?! Dobrze się w ogóle czujesz?! - krzyknął z naciskiem na ,,ty''
- Ostatnio się źle czuje, bo mi Cię brak. - przyznałam
- Przyzwyczaisz się. Jeżeli już mamy tak stać i się kłócić to może lepiej by było gdybyśmy razem poszli do tego Studia.
- Wiedziałam, że się zgodzisz - powiedziałam z uśmiechem.
A więc poszliśmy do Studia. Ani ja ani on nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem przez całą drogę. Nagle zauważyłam Violette siedzącą na ławce. Wyglądała na załamaną. Teraz wybierać.. albo iść z nim do Studia, albo pójść do niej i spytać się o co chodzi. Tak się na nią zapatrzyłam, że o mało nie weszłam w drzewo.
- Uważaj! - krzyknął Federico łapiąc mnie za rękę i przyciągając w swoją stronę bym nie uderzyła w drzewo. Wykorzystałam tą sytuację i specjalnie dałam jeszcze jeden krok, aby nasze ciała się ze sobą złączyły.
- P-przepraszam - powiedziałam patrząc się w jego piękne, duże o czekoladowym kolorze oczy.
- Uważaj jak idziesz. - powiedział ze smutną miną
- Będę - odpowiedziałam krótko
- No to chodź.. idziemy?
- T-tak..
Byliśmy już w Studiu. Ja podeszłam do swojej szafki, a on do swojej. Nagle przybiegła do mnie Violetta.
- Taaak!! Pogodziliście się, prawda?! Nareszcie! - krzyknęła
- Nie Violu.. nie pogodziliśmy się. - powiedziałam
- Ale.. widziałam was razem i to tak blisko siebie!
- Potknęłam się i.. no i wiesz. Ale on nadal czuje do mnie uraze.
Violetta na moje słowa wbiła wzrok w ścianę i zmrużyła oczy.
- Nawet o tym nie myśl Violu. - powiedziałam
- Ale co? - spytała
- Znam to spojrzenie, coś kombinujesz.
- Nic nie kombinuję i nie martw się, wszystko się jeszcze ułoży.
- Taa.. lepiej powiedz co u Ciebie? Co taka smutna na ławce siedziałaś?
- Ja..? Nie.. po prostu zmęczona jestem i to tak może wyglądało. Wczoraj pracowałam nad piosenką z Leonem i sądzę, że całkiem nieźle nam to idzie.
- To super.. macie już coś? - zapytałam
- No pewnie, jeszcze tylko coś tam wymyślimy jakiś tekst i melodię i gotowe!
- To fajnie.. przypominają mi się momenty kiedy ja i Federico pracowaliśmy nad piosenką..
- Nie myśl o tym Ludmi, pomyślisz dopiero wtedy kiedy między Wami będzie wszystko ok.
Nagle podeszła do nas Francesca.. pełna skowronków.
- No hejcia! - powiedziała z uśmiechem Fran
- No hej.. co ty taka wesoła? - zapytałam
- Dzisiaj ja i Diego będziemy pracować nad piosenką i on powiedział, że żeby nam się dobrze pracowało to zrobi dla mnie piknik!
- Aha. To fajnie. - powiedziała z nudów Viola
- I to jeszcze jak! Ale będzie super! Pikniczek! - krzyknęła Fran
- Jaka podjara.. to co to będzie jak Cię do wesołego miasteczka będzie chciał zabrać.. - powiedziała Viola
- AAAAA!!! - zapiszczała Fran - powiedział, że jak wygramy to mnie tam zabierze! - krzyknęła szczęśliwa Fran
- A co jak nie wygracie? - zapytała Viola
- To i tak mnie tam zabierze! - krzyknęła i aż podskoczyła ze szczęścia Fran
Ja i Viola tylko się w głos zaśmiałyśmy. Nagle Pablo zawołał wszystkich do sali, bo chciał coś ogłosić.
- Chciałbym Was o czymś poinformować. - zaczął Pablo - Mianowicie nastąpiły zmiany jeżeli chodzi o skomponowanie tej piosenki. Z wszystkich par nie zostaną trzy pary tylko od razy dwie, które pojadą do Barcelony. Mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza?
- Nie.. - odpowiedzieli wszyscy
- To dobrze, zaraz przyjdzie do Was Beto i po prowadzi zajęcia, więc proszę tu czekać, zrozumiano?
- Tak - odpowiedzieliśmy
- No to do zobaczenia.
Violetta:
Już się obawiałam, że będzie zmiana tematu.. na szczęście nie. I na szczęście mam plan jak pogodzić moją Lu z tym jej Federico.
-----------------------
Dałam radę i wstawiłam to dziadostwo! :D
Nie no, ale na serio.
Tak strasznie mi się internet zacina, że po prostu.. ciągle muszę resetować, ale chyba już będzie ok. przynajmniej przez jakiś czas :p
Mam nadzieję, że Wam się podobało :d
A teraz idę na aska :D
A i jeszcze.. POZDRAWIAM TYCH CO CZYTAJĄ I NIE KOMENTUJĄ! :D <33
Tak żebyście wiedzieli, nie mam nic złego na umyśle xd
Pozdrawiam Was kochani <3
I tych co komentują pozdrawiam.. WSZYSTKICH POZDRAWIAM! ♥ xd
No to.. do PRZECZYTANIA! ;D XD
świetne opowiadanie ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńLusia weszła w drzewo, Lusia weszła w drzewo ^.^
OdpowiedzUsuńCzekaj, czekaj, co mi odwala?
Przecież najważniejsze jest to, że jej rycerzyk w lśniącej zbroi ją uratował przed wejściem w drzewo =)
Mają mi się pogodzić, jasne?
Ale razem przecież szli do Studia, to musi coś znaczyć ♥
Co z tego, że on jej nie lubi. On jej nie lubi bo ją kocha!
Tylko moje Fedusiątko zranione... ;(
Wiesz, ta woda truskawkowa źle chyba na mnie działa więc nie będę Ci ryła psychiki tym dziwnym komentarzem i po prostu powiem:
Było prześlicznie i czekam na nexta <3
Dziękuję Ci kicia :D
UsuńFeduś oberwał trochę w serduszko, ale to jest tylko zwykły siniaczek, który niebawem się wygoi :)
Tak szybko się chyba nie pogodzą, bo mam zamiar jeszcze duużo namieszać :d
Dziękuję, Ci jeszcze raz i pozdrawiam <3
Zaległości, zaległości, zaległości.....wiem !
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale ja w ogóle nie odczuwam tych wakacji.
Kochanie, ja na prawdę pragnę się rozpisać w tym komentarzu, aczkolwiek nie dam rady. Jestem padnięta i z trudem przychodzi mi komentowanie cudzych prac. Mam nadzieję, że zbytnie się nie pogniewasz, iż moja opinia będzie krótka i niezadowalająca....
Aniołeczku, ten rozdział był wybitny. Podoba mi się, że nie spieszysz się z fabułą, u Ciebie wszystko następuje stopniowo. Federico nie wybacza dziewczynie od razu co z pewnością pozwala czytelnikowi na pauzę napięcia. Jednak widać, że powoli się łamie, jakby usilnie próbował uciec od tego nieuniknione.
Oleńko, masz ogromny talent i potencjał. Każda kolejna publikacja to kolejna iskierka oświetlająca ten zacofany świat, który bez takich ludzi jak ty, stracił by wartość doszczętnie.
Czekam na następny <333
Bardzo Ci dziękuję <3
UsuńJeszcze przyjdzie czas, że odpoczniesz nie martw się :)
I to jeszcze tak odpoczniesz, że się zmęczysz od tego odpoczynku XD
Dziękuję Ci jeszcze raz.. dobranoc <33
Super ;D
OdpowiedzUsuń