Federico:
Nasze twarzy dzieliły nie całe 3 centymetry.. to było cudowne uczucie do pewnego czasu..
Ludmiła:
Nagle zadzwonił do mnie telefon. Szybko odsunęłam się od Federica i odebrałam telefon.
- Ekhm.. halo? - powiedziałam
- Cześć Ludmi, nie przeszkadzam? - zapytała Violetta
- Nie.. a co?
- Czy nie ma u Ciebie przypadkiem moich różowych słuchawek? Bo chyba zapomniałam ich wziąść po ostatnim Piżama Party u Ciebie. - powiedziała
- A tak coś tu miałam właśnie.. to może jutro Ci dam, co?
- Ok, dzięki.
- Nie ma za co.. papatki - powiedziałam
- Papatki.
Rozłączyłam się i położyłam telefon na szafce.. nie wiedziałam co powiedzieć Fede..
- Czyli.. piosenkę mamy gotową, tak? - zapytałam nieśmiało..
- No tak..
- No.. - wzrok miałam spuszczony na dół.. w podłogę.. miałam za mało odwagi by spojrzeć mu w oczy.
- No to.. może ja już pójdę..
- Ymm.. no dobra, odprowadzę Cię do drzwi, a.. piosenka u mnie zostanie postaram się nagrać melodię na płytę dla Pablo..
- Dobrze.. - powiedział
Szliśmy tak na dół bez słowa.. dopiero gdy byliśmy w drzwiach Federico odezwał się.
- No to.. do zobaczenia.. - powiedział
- No to pa. - odpowiedziałam
Nagle Fede pocałował mnie w policzek. To był delikatny, nieśmiały pocałunek..
- Odwzajemniłem się. - powiedział z uśmiechem i wyszedł..
Zamknęłam za nim drzwi.. odetchnęłam głęboko.. coś w sobie miałam, takie dziwne uczucie.. nie obchodziło mnie to, że było jeszcze wcześnie.. poszłam się położyć, a później zasnęłam.
*Następnego dnia*
Federico:
Obudziłem się pełen energii, byłem bardzo szczęśliwy. Czy to ma być spełnienie moich marzeń? Czy to znaczy, że jednak mam szansę na prawdziwą miłość? Nie wiem, ale staram się być dobrej myśli. Jak tylko wstałem, szybko się wyszykowałem i spacerem powędrowałem do Studia.
Ludmiła:
Zazwyczaj o tej porze byłam w drodze do Studia, ale dzisiaj postanowiłam, że razem Violettą przyjdziemy wcześnie, żeby mieć więcej czasu na pogaduszki. Przy okazji oddałam jej słuchawki.
- Masz już piosenkę? - zapytałam
- Jestem umówiona dzisiaj z Leonem i zabieramy się do roboty. - odpowiedziała
- No, a ja i Fede już mamy piosenkę skończoną - powiedziałam z uśmiechem
- Co?! Tak szybko? - zapytała zdziwiona - Przecież minęły niecałe 3 dni!
- No i co?
- Ludmi? Czy mi się zdaję czy ty się zakochałaś w tym Twoim.. Fede? - zapytała z wrednym uśmieszkiem
- C-co? No chyba nie.. - jąkałam się
- A mi się coś wydaje, że tak..
- Violu..proszę Cię. Naprawdę myślisz, że mogłabym się zakochać w takim idiocie jak on? W tej kalece? - wyśmiałam jej podejrzenia. Nagle Violetta pokazała palcem, żebym się odwróciła. Zrobiłam to.. i za mną stał akurat Federico..
------------
Po raz drugi przepraszam, że rozdział krótki.
Niechcący go usunęłam i teraz musiałam wstawić od nowa..
Jestem do dupy.
Nie daję rady.
Przepraszam Was..
Nie nadaję się ;c Jestem taka na siebie zła ;c
Nic mi nie wychodzi ;c
Nie ma problemu, skomentuję ponownie :)
OdpowiedzUsuńSłoneczko, urzekłaś mnie tym rozdziałem.
Podoba mi się sposób w jaki opisujesz sytuację, jest prosty, a zarazem piękny. Taki, że się wyrażę, czysty.
Nie bądź na siebie zła, nie mów, że się nadajesz, gdyż wchodzisz sama w ogromny błąd. Zrobię wszystko, by Cię z niego wyprowadzić i nie dopuścić, by w twojej głowie rodziły się kolejne szare myśli.
Masz ogromny talent liczę, że wraz z pozostałymi czytelnikami uda nam się Ci to uświadomić <333
Lecę komentować bieżący rozdział <333
Dziękuje Ci bardzo kochana <3
UsuńCudownie mieć takich czytelników jak ty <3
Czasami mam pewne wątpliwości :c
Kocham Cię i dziękuję <3
właśnie super ze krótki bo buduje napięcie
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent ;)
OdpowiedzUsuń