wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział 14 - Nie ważne to co na zewnątrz, ważne to co w środku.

Ludmiła:
Gdy tylko się odwróciłam zobaczyłam.. Federico! O nie.. jeżeli on to wszystko słyszał? Na pewno słyszał..

- Fede, ja.. - zaczęłam
- Nic nie mów.. już wszystko rozumiem. - powiedział z  żalem
- Nie Fede, ty nic nie rozumiesz!
- Rozumiem, ty się po prostu mną bawiłaś i tyle..
- Nie prawda! - krzyknęłam.. najgorsze było to, że Violetta była świadkiem naszej rozmowy.. - Fede ty naprawdę nic nie rozumiesz!
Daj mi to wszystko wytłumaczyć, proszę Cię! - miałam łzy w oczach
- Nie ma co tutaj tłumaczyć. Myślałem, że mogę na Ciebie liczyć, ale nie.. myliłem się. Co niektórzy mieli co do Ciebie racje. Jesteś wredna. Nie mogę uwierzyć, że spędzałem czas z kimś takim jak ty.. - powiedział bezdusznie i odszedł.
Myślałam, że się załamię.. do moich oczu cisnęły się łzy, tak bardzo, że spływały mi już po policzkach. Violetta starała się mnie pocieszyć..
- Ludmi.. nie powinnaś ukrywać swoich uczuć.. - powiedziała robiąc smutną minkę
- Violu, proszę.. nie mów nikomu o tym co się przed chwilą stało, dobrze? - zapytałam cichutko szlochając
- Spokojnie, na mnie zawsze możesz liczyć. - powiedziała
Nagle podeszła do nas Francesca.
- Hej dziewczyny, co tam? Ludmi, czemu płaczesz? - powiedziała patrząc się na mnie ciekawa
- Jest dobrze.. lepiej powiedz co tam u Ciebie? - powiedziała Viola
- A no jest ok, co raz lepiej. Ale co się stało Ludmi?
- Ymm.. - widziałam, że Violetta starała się coś wymyślić, ale ja postanowiłam nie owijać w bawełnę, w końcu Fran to też moja przyjaciółka..
- Zraniłam osobę na której mi bardzo zależy.. - powiedziałam
- Uu.. a kto to? - zapytała ze skrzywioną miną Francesca
- Federico.. - odpowiedziałam
- Co? Ten Federico? Ten nowy? Ten Twój kaleka? - zapytała Fran
- Nie nazywaj go tam Fran.. - powiedziałam
- Bo.. oni razem mieli zrobić tą piosenkę i chyba w trakcie robienia tej piosenki.. ona się w nim tak trochę zakochała.. dobrze mówię? - powiedziała Viola
- Tak.. - odpowiedziałam
- Ale, że teraz? Bo.. ja go właśnie widziałam.. wychodził i wyglądał na bardzo złego.. - powiedziała Fran
- No dziwne by było, gdyby wychodził stąd wesolutki.. - powiedziała Viola
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze. - pocieszała mnie Fran
- Dziękuję wam, ale czy możemy zmienić temat? - zapytałam
- Jasne! - powiedziała Viola

Federico:

Nie wierzę.. myślałem, że mogę na nią liczyć, że w końcu spotkałem kogoś kto może być ze mną nie patrząc na moje wady zewnętrznie. Myliłem się. A teraz jeszcze będę musiał śpiewać z nią tą piosenkę, chyba się załamię. Spacerując tak spotkałem Diega i Leona.

- No siema stary, co tam? - zaczął Leon
- Ee.. nic.. to samo co zwykle, a u Was? - powiedziałem
- No chyba nie to samo co zwykle, bo widać, że jesteś przygnębiony.. nam możesz powiedzieć. - powiedział Leon
- Chodzi o Ludmiłę? - zapytał Diego
Spuściłem głowę na dół..
- Przecież Ci mówiłem jak ona jest.. zwłaszcza, że ty dla niej jesteś.. - mówił Diego
- Jaki?! - przerwałem mu
- .. za bardzo przystojny! - powiedział z wielkim uśmiechem Diego, co pewnie oznaczało żart lub kpinę.
- Bardzo śmieszne.. - powiedziałem spoglądając na niego groźnie
- Dobra, chodźmy do Studia, bo zaraz zaczną się lekcje - powiedział Leon
- Dobra - odpowiedziałem cicho.
Poszliśmy więc do Studia.. nie chciałem tam iść ze względu na Ludmiłę, ale.. no nie miałem innego wyboru.

Violetta:

Grzebałam w swojej szafce, przy mnie stały Ludmi i Fran. Nagle do nas podszedli Leon, Diego i.. Federico..

- Violetta, możemy porozmawiać? - zapytał mnie Leon
- Yy.. a w jakiej sprawie? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- Ty dobrze wiesz w jakiej - odpowiedział Leon
Dziewczyny spojrzały się na mnie zdziwionym wzrokiem i nie dziwię im się. On to powiedział w taki sposób, jakbym zrobiła coś złego, albo coś w tym stylu.
- No dobra.. - powiedziałam
Zamknęłam szafkę i poszłam z Leonem zostawiając dziewczyny same z Diego i Fede.
- Coś się stało? - zapytałam Leona
- Chodzi o piosenkę i..
- No wiem Leon! Nie jestem zapominalska, dzisiaj o 15:00 u mnie. - przerwałam mu
- Powiedziałaś, że od razu po zajęciach.. - powiedział
- Leon, ale nic się nie stanie gdy zaczniemy pracować godzinkę później, co? - starałam się opanować
- Nie no spoko, żartowałem, a ty.. nie wiesz o co chodzi z Ludmiłą i Federico? - zapytał
- Ymm.. nie? A coś się stało? - udawałam niedoinformowaną
- Sądzę, że ty dobrze wiesz o co mi chodzi. - powiedział stanowczo Leon
- Leon to nie jest moja sprawa i tym bardziej nie Twoja. To jest ich sprawa i lepiej się do tego nie wtrącać. - powiedziałam
- Dobrze.. tak masz rację. Czyli dzisiaj u Ciebie o 15:00 ? - zapytał
- Tak..
- Ok..

Francesca:

Stałyśmy z Ludmiłą jak wryte. Nic nie mówiłyśmy. Diego i Federico tak samo stali i nic nie mówili. W końcu Diego przerwał te okropne milczenie.

- Yyy.. to Fran.. - zaczął nie pewnie
- Tak to ja. - przerwałam mu
- No wiem..? Chciałem się tylko spytać.. kiedy będziemy pracować nad tą piosenką? - zapytał
- Ymm.. możemy dzisiaj, jutro. Kiedy Ci tam pasuje. - odpowiedziałam obojętnie
- No.. a kiedy Tobie by pasowało? - zapytał
- Mi? Hmm.. dzisiaj, jutro, pojutrze.. - odpowiedziałam
- Ok.. więc może jutro o.. 16:00 ?  - zapytałam
- Dobra.. to emm.. ja idę po wodę.. - powiedział
- Wiesz co? Ja pójdę z Tobą.. - powiedziałam
- No to chodź.
I poszłam z Diego po jakąś wodę zostawiając samą Ludmiłę z Federico. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale.. może przynajmniej się teraz pogodzą?

Ludmiła:

Staliśmy tak w bezruchu.. czułam się źle, że tak go potraktowałam.

- Fede, ja.. - zaczęłam - przepraszam Cię..
- Nie masz za co mnie przepraszać. - odpowiedział obojętnie wbijając swój wzrok w podłogę..
- Naprawdę? Czyli, że.. mi wybaczasz? Że między nami jest ok? - zapytałam
- Nie Ludmi. Nie jest ok.
- Ale powiedziałeś, że..
- Ludmiła przestań. - powiedział stanowczym głosem, a jego wzrok wbił się w moje oczy. - Nie chcę mieć z Tobą żadnego kontaktu. No bo po co? Żebyś mogła mnie dalej ranić?
- Ale Fede, ja nie chciałam, naprawdę. Ja tak naprawdę o Tobie nie myślę, znaczy na początku tak myślałam, ale kiedy się bliżej poznaliśmy to..
- Daj spokój - przerwał mi. - Źle Ci idzie udawanie..
- Ja nie udaję Fede. - powiedziałam ze smutkiem
- Nie potrafię Ci uwierzyć, przepraszam. - powiedział i poszedł do sali, w której miałyśmy mieć za chwilę lekcje.
Czułam się fatalnie.. naprawdę mi na nim zależało.. dlaczego ja to musiałam zepsuć? Może ja nie zasługuję na kogoś kto by mnie kochał? Zresztą.. chyba nie ma takiej osoby, która pokochałaby taką jedzę jak ja..






---------


Ostatni rozdział czyli 13.. przez przypadek dzisiaj usunęłam .. ;c
Ale z powrotem się znalazł na Blogu i czy mogłabym liczyć na chociaż jeden komentarz do niego? Proszę ;c
A co do dzisiejszego rozdziału to mam nadzieję, że wam się podoba.. a jak się nie podoba to.. tak właściwie się nie dziwię ;c
Mam nadzieję, że .. do przeczytania..

4 komentarze:

  1. Musiałaś mi ich rozwalić, no musiałaś po prostu!
    Dlaczego on to musiał słyszeć? Dlaczego?
    No i teraz on jej nienawidzi, ona cierpi...
    Pogodzisz mi ich? Pogodzisz, proszę! ._.
    Rozdział jest śliczny i bardzo, bardzo mi się podoba :)
    Kocham Ci normalnie!
    W każdym razie słodziutko.
    Będzie dobrze czy nie będzie?
    No musi być przecież dobrze!
    Nie mogę się doczekać nexta ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo <3
      Pogodzę ich, ale.. to chyba nie nastąpi w sekundę ;)
      Jeżeli w ogóle zdecyduję się pisać dalej :)
      I tak przy okazji! <3
      Ty jesteś na tym Blogu z opowiadaniami Fedemili?
      Inicjały : ,, ZKDMS... '' :D
      Teraz zauważyła, sorry ._.
      Normalnie.. kolejną idolkę znalazłam! :D
      Jej! ^^
      Dziękuję, Ci jeszcze raz, ja też Cię kocham! <3

      Usuń
  2. *-*
    Kochanie, rozdział był wspaniały. Fakt, że skłóciłaś Fedemile sprawił, że twoje opowiadanie jest jeszcze ciekawsze niż na początku. Absolutnie nie dziwię się Federico, boi się zaufać Lu, ponieważ boi się kolejnej fali cierpienia, która zapewne zniszczyła by go doszczętnie.
    Słoneczko, zgodnie z prośbą ponownie skomentowałam poprzedni post. Przykro mi, że twoje rozdziały nie koniecznie Ci się podobają. One są boskie, naprawdę. Oleńko, musisz w siebie uwierzyć, ponieważ jesteś niesamowitą pisarką, a twoje krytyczne oko psuje Ci całą zabawę, jaką sprawia pisanie. Ja także, nie wierzę w Siebie, nie podobają mi się moje prace. Dopiero moja Polonistka podpowiedziała mi, abym spróbowała jakoś publicznie udostępnić swoje prace. Twierdziła, że każde zdanie, które stworzyłam jest bezsensowne i beznadziejne, moja polonistka kilka razy zostawiała mnie po lekcjach i rozmawiała ze mną na temat mojej samooceny, głównie w pracach stworzonych przeze mnie. Zdecydowałam się założyć bloga i nie żałuję, a to sprawa jednej nauczycielki, która nawet nie jest moją wychowawczynią.
    Kocham Cię i czekam na następny <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też Cię kocham i dziękuję <333
      Dziękuję Ci bardzo i ty nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo <3
      Podnosisz mnie na duchu i właśnie TERAZ dzięki TOBIE złapałam wenę i zabieram się do pisania kolejnego rozdziału ♥
      Cieszę się, że są osoby, którym podobają się moje rozdziały, jest mi wtedy bardzo, ale to bardzo miło <3
      Dziękuję <33

      Usuń