poniedziałek, 24 listopada 2014

Rozdział 5 - On jest tylko moim przyjecielem, zdejmij maskę morderco, w którym się zakochałam.

Ludmiła:

Wstałam rano pełna radości.Wczoraj wymieniłam się z Davidem numerami naszych telefonów. Byłam, się tylko tego, że to co zaszło wczoraj między mną, a Davidem to był tylko sen, a bardzo bym tego nie chciała. Chyba się zakochałam.. czy to możliwe?  Powiedzcie mi.. Można powiedzieć, że jeszcze wczoraj go nienawidziłam, a dziś go kocham. Jest nieziemski. Mam ochotę teraz wtulić się w jego gorące ramiona. Nagle dostałam sms'a o treści:

wtorek, 18 listopada 2014

Rozdział 4 - On jest tylko moim przyjaciele, zdejmij maskę morderco, w którym się zakochałam.

Biel.. wszędzie biel. Czasami w pewnych miejscach wydobywają się promienie słońca. Ludmiła stoi nie wiedząc nawet, w którą stronę iść i czy w ogóle powinna się ruszać. Nagle usłyszała głos swojej matki:
- Córeczko, uważaj!
Ludmiła odwróciła się, a tam byli jej rodzice. Na klatce piersiowej u mamy i taty była rana od noża. Ludmiła była przerażona, a  jednocześnie szczęśliwa, że widzi swoich rodziców. Nie wiedziała co zrobić.. Podejść, nie podejść? Powiedzieć coś, nie powiedzieć?
Rodzice jakby wiedzieli co ona czuła.. i w pewnym momencie ojciec Ludmiły się odezwał:
- Pojdedź Lucio.
Ludmiła powoli podeszła do swoich rodziców.
- Ludmiło.. miłość jest trudna, ale piękna. Wystarczy się zastanowić nad tym jedynym. - odezwała się matka.
- Ale jak? Skąd mam wiedzieć, który to? Ja.. ja wiem, ale nie jestem pewna. - odpowiedziała Ludmiła.
- Zawsze byłaś poważna i brałaś sobie wszystko do serca.. nie na tym polega to piękne życie, o którym marzysz. Ten kto przyjdzie pokaże Ci jak śmiać się od ucha do ucha z każdej chwili. - odezwał się ojciec.
- Tylko kto jest tym kto przyjdzie? I kiedy przyjdzie?
- Ludmiło, wszystko przyjdzie, ale z czasem. Tego, którego nienawidzisz, kochasz Cię najbardziej. A ten, który Ciebie nienawidził, kocha Cię teraz najbardziej. Zapamiętaj to sobie. - powiedziała poważnie matka Ludmiły.
Ludmiła mało co rozumiała z tych słów. Po chwili wyciągnęła rękę do swoich rodziców, ale Ci zniknęli..
- Ej! Gdzie idziecie?! Nie zostawiajcie mnie tu samej! Co mam zrobić?! Boję się.. - krzyczała Ludmiła.
Nagle po raz kolejny Ludmiła usłyszała czyiś głos, który wydobywał się za nią. Tym razem to nie byli rodzice tylko Diego..
- Nie bój się Ludmi. - powiedział.
Ludmiła najpierw się odwróciła, a później do niego podbiegła i go przytuliła, ale po chwili odezwał się znowu czyiś głos, ale nie Diega.
- Kocham Cię, na mnie zawsze możesz liczyć Kwiatuszku mój. Przy mnie nie musisz się bać. Proszę Cię o jedno.. uśmiechnij się.
Ludmiła odsunęła się od Diega.. ale zaraz.. to już nie był Diego. To był David. Ludmiła w cichy mu się przez chwilę przyglądała, ale zaraz i David zniknął, a Ludmiła cały czas stała w miejscu. Tym razem była kompletnie sama..

sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 3 - On jest tylko moim przyjacielem, zdejmij maskę morderco, w którym się zakochałam.

David:
Kiedy doszliśmy do szkoły w przejściu stał Diego. Czego ten frajer chce?

- Ludmi musimy porozmawiać. - powiedział Diego po tym jak do niego podeszliśmy.
- Co się stało? - zapytała blondynka.
- Chcę z Tobą porozmawiać w cztery oczy. - powiedział.
- No fajnie, fajnie, ale może by tak kiedy indziej? Nie sądzę, żeby miała teraz czas. - wtrąciłem się.
- Mam czas David. - odezwała się do mnie Ludmi.
- Ale nie teraz jak nie chcesz. Może po szkole? - zapytał.
- Dobrze. Tak więc po szkole w parku, ok? - odpowiedziała.
- Dobrze, do zobaczenia. - powiedział całując ją w policzek.
Miałem ochotę mu dać w ten jego krzywy ryj z całej pety, ale powstrzymałem się.
- Nie uważasz, że dziwnie się zachowuje? - zapytałem Ludmiłę.
- Pewnie coś się stało i chce ze mną porozmawiać, a to akurat nic dziwnego. - odpowiedziała.
- Gadu gady, ale zaraz się spóźnimy na lekcje. - powiedziała Natalia.
- Masz racje, chodźmy. - powiedziała Ludmiła.
Poszliśmy do szatni się przebrać, a później razem ruszyliśmy w kierunku naszej klasy. Mieliśmy pierwszą matematykę.. eh. Przez to, że na polskim siedzę z Ludmiłą to ciągle nie mogłem się doczekać tej lekcji. Byle by tylko z nią usiąść, być blisko niej.

sobota, 1 listopada 2014

Rozdział 2 - On jest tylko moim przyjacielem, zdejmij maskę morderco, w którym się zakochałam.

Ludmiła:
Po wczorajszym wieczorze dziwnie się czułam.. tak jakoś lekko. Jakby zdjęto ze mnie wszystkie głazy cierpienia. Poczułam do niego zaufanie.. znaczy.. ehh. Nie ważne. Teraz najważniejsze to to, żeby w szkole dać radę. Z samego rana jak tylko wyrwałam się z objęć mojego kochanego łózka, zrobiłam sobie pyszne śniadanko, użyłam porannej toalety, ubrałam ekstra ciuchy, po to aby błyszczeć i.. po prostu zrobiłam się na bóstwo. Niech wiedzą, że mnie nie da się tak łatwo złamać! A po za tym mam swoich przyjaciół, którzy zawsze mi pomogą. Wiem o tym. I .. tak, nie przesłyszeliście się. PRZYJACIÓŁ. Oprócz Natalii jest też Diego. Wiem, że mogę mu zaufać chociaż tak długo się nie lubiliśmy. To dziwne, prawda? A jednak prawdziwe... Od wrogości do przyjaźni. Jednak obawiam się, że ten ,,David'' znowu mnie będzie zaczepiał. Ee tam, nie będę zwracała uwagi, a jak przegnie to się z nim rozprawię, a moi przyjaciele mi w tym pomogą. Idiota.. co on w ogóle sobie myśli?! Że może w ten sposób rozmawiać z kimś takim jak ja?! O nie, nie.. nie ma tak łatwo.