sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 3 - On jest tylko moim przyjacielem, zdejmij maskę morderco, w którym się zakochałam.

David:
Kiedy doszliśmy do szkoły w przejściu stał Diego. Czego ten frajer chce?

- Ludmi musimy porozmawiać. - powiedział Diego po tym jak do niego podeszliśmy.
- Co się stało? - zapytała blondynka.
- Chcę z Tobą porozmawiać w cztery oczy. - powiedział.
- No fajnie, fajnie, ale może by tak kiedy indziej? Nie sądzę, żeby miała teraz czas. - wtrąciłem się.
- Mam czas David. - odezwała się do mnie Ludmi.
- Ale nie teraz jak nie chcesz. Może po szkole? - zapytał.
- Dobrze. Tak więc po szkole w parku, ok? - odpowiedziała.
- Dobrze, do zobaczenia. - powiedział całując ją w policzek.
Miałem ochotę mu dać w ten jego krzywy ryj z całej pety, ale powstrzymałem się.
- Nie uważasz, że dziwnie się zachowuje? - zapytałem Ludmiłę.
- Pewnie coś się stało i chce ze mną porozmawiać, a to akurat nic dziwnego. - odpowiedziała.
- Gadu gady, ale zaraz się spóźnimy na lekcje. - powiedziała Natalia.
- Masz racje, chodźmy. - powiedziała Ludmiła.
Poszliśmy do szatni się przebrać, a później razem ruszyliśmy w kierunku naszej klasy. Mieliśmy pierwszą matematykę.. eh. Przez to, że na polskim siedzę z Ludmiłą to ciągle nie mogłem się doczekać tej lekcji. Byle by tylko z nią usiąść, być blisko niej.

Ludmiła:


Trochę się bałam spotkania z Diego. Nie wiem o co mu chodzi. I jeszcze te głupie myśli przez Davida. Dlaczego on jest taki zajebisty? Nie ogarniam. Wy pewnie też nie, co? Z Nati miałam już wszystko objaśnione, a dokładnie to, że nie wrócę z nią  dziś do domu. Trochę się boję sama wracać, ale.. dam radę. Po lekcjach szybko się przebrałam i podeszłam do Diega.

- Diego.. bo ty chciałeś.. - zaczęłam niepewnie.
- Wiem. Nie tutaj. - powiedział.
- W parku? - zapytałam.
- Tak. Chodź.
W pewnym momencie Diego złapał mnie za rękę i poszliśmy razem do parku.
- Diego.. to coś poważnego? - zapytałam, a Diego cały czas ciągnął mnie w stronę parku.
- Tak i nie. - odpowiedział.
- Co to znaczy tak i nie?
- To znaczy, że tak i nie.
- To nie jest zabawne Diego.
- Przepraszam, ale no jak mam Ci na to odpowiedzieć? Zaraz porozmawiamy i wszystkiego się dowiesz.
- Dobrze..
Kiedy doszliśmy do parku, usiedliśmy na ławce, na której siedzieliśmy podczas pierwszej naszej takiej rozmowy.
- No to o czym chcesz porozmawiać? - zapytałam.
Diego po chwili delikatnie mnie przytulił i szepnął mi do ucha:
- Muszę Ci coś wyznać.
- Diego, proszę Cię.. mów. Chce mieć to już za sobą. Przez Ciebie czuję lęk..
- Dobrze. Nie musisz się obawiać. To tylko może być dla Ciebie trochę..zaskakujące. - powiedział delikatnie, odsuwając się ode mnie.
- No to mów szybko, proszę.
- Bo ty.. zawsze Ci ubliżałem. Obrażałem Cię, raniłem.. jak to jest, że teraz nie mam na to ochoty?
- Nie wiem.. - mówiłam bojąc się trochę.
- No pomyśl.. Ludmiła ja Cię kocham. - powiedział łapiąc mnie za rękę.
- Co?! - krzyknęłam podnosząc się z miejsca, a za mną wstał Diego.
- Przepraszam, że się w Tobie zakochałem.. ale to tak jakoś! - krzyknął.
Nie wiedziałam, że całemu zdarzeniu przyglądał się David. Pękał ze złości..
- Diego, ale ty dobrze wiesz, że ja nie mogę być z Tobą!
- Wiem i nie oczekuje od Ciebie tego, że mi się rzucisz w ramiona. Ja.. tylko chciałem, żebyś ty wiedziała.
- I co teraz?
- Nie wiem.. chyba nic. Proszę Cię tylko.. nie wykorzystuj tego i mnie nie rań.
- Nigdy bym Cię nie zraniła tak jak ty kiedyś raniłeś mnie.. - powiedziałam z łzami w oczach.
Wtuliłam się do niego. Na chwilę zapomniałam o całym świecie. Czułam jednak strach.. nie wiem przed czym.
- To już wszystko Ludmi.. odprowadzić Cię? - powiedział cicho.
- Nie, sama sobie poradzę. Nie mogę do końca życie być pod czyjąś opieką. - odpowiedziałam odsuwając się od niego.
- No dobrze, ale.. to.. nie zniszczy naszej przyjaźni prawda? Jesteśmy i będziemy przyjaciółmi?
- Tak Diego, spokojnie.
- No dobrze, tak więc.. możemy się już pożegnać, co nie?
- Tak.. pa. - powiedziałam i odeszłam.
Usłyszałam tylko za swoimi plecami cichutkie ,, do jutra '' i już dalej słyszałam tylko szum wiatru i liści.. Szłam tak sobie spokojnie do domu. Byłam zamyślona i nawet nie wiedziałam o czym. Robiło się już powoli ciemno, zbliżała się 16, a już się robiło ciemno. To jest jeden z tych cudnych uroków jesieni, zimy.. Teraz idę do domu gdzie będę całkiem sama.. już nie będzie teksów ,, Jak tam w szkole? Jak oceny? Kto był, a kogo nie było? '' .. Kiedyś to mnie wkurzało, ale teraz mi tego tak cholernie brakuje. Po raz kolejny wrócę do pustego już domu i zamknę się w swoim pokoju. Będę sama.. pośród tych czterech ścian będę sama. Nikt nie wejdzie i nie wepchnie mi kanapek, nie przytuli mnie, nie będzie kazał mi się uczyć. Wszystko teraz zależy ode mnie. Może właśnie tego się boję? A jak coś spieprzę? Jak ja sobie poradzę? Zaraz, zaraz.. przecież nadal mogę liczyć na Natalię.
Ona nie odeszła i nie odejdzie, nie pozwolę jej na to. Nagle od tyłu zaszedł mnie.. kto? Nikt inny jak David.. myślałam, że od jego widoku poczuję się lepiej, ale nic z tego..
- Cześć księżniczko. - powiedział całując mnie w policzek.
- Przestań.. - powiedziałam cicho i odepchnęłam go od siebie.
- Co? Już Ci się nie podobam? Bo dowiedziałaś się, że Diego Cię kocha, tak? I tak przecież nie pasujecie do siebie, za to ty.. i ja.. my pasujemy do siebie idealnie.
- Nie pasujemy do siebie David.. ty jesteś taki wariat, a ja cicha myszka..
- Do czasu. - przerwał mi. - Rozruszam Cię skarbie. Każdy dzień dzięki mnie będziesz witała z uśmiechem. Będziesz przy mnie tak szczęśliwa tak jak zawsze marzyłaś. Będziesz moją księżniczką, a ja Twoim księciem. I będziemy żyć długo i szczęśliwie.  Na zawsze razem.
- Ja nie chcę tak, rozumiesz?! Życie to nie bajka! Może ty sobie żyjesz jak w raju i masz to co chcesz, ale nie ja! I u mnie nie zdobędziesz tego co chcesz, a już na pewno nie zdobędziesz mnie! - krzyknęłam przyspieszając kroku.
- Ale ja nie chcę Cię mieć dla zachcianki tylko z miłości! - krzyknął idąc krok w krok za mną.
- Jakiej miłości?! Znamy się zaledwie marne kilka dni, a ty tu pieprzysz o miłości! Nie znam Cię, kumasz? Co ty w ogóle wiesz o miłości?!
- Więcej niż ty! - krzyknął, a ja w tym momencie gwałtownie się odwróciłam w jego stronę.
- Co ty chcesz przez to powiedzieć? - zapytałam.
- Ty mnie znasz od kilku dni! Ja mógłbym powiedzieć, że znam Cię od dawna i gdyby nie to, że straciłaś rodziców i.. nadal byłabyś tą samą jędzą co przed ich śmiercią!
I właśnie tu David zdradził całą moją historię przed moją tragedią..
- Co ty mówisz.. Kim ty jesteś, żeby tak do mnie mówić?! - krzyknęłam i odepchnęłam go od siebie jak najdalej.
- To, że miałaś bogatych rodziców to nie znaczy, że byłaś lepsza od całego świata. A drugi ,,cudny'' bogacz Diego tylko z Tobą rywalizował. Zauważyłaś, że od kąt nie masz rodziców nie zadaje się z Tobą nikt inny jak tylko ja, Natalia i ten.. Diego?
- Nie zauważyłeś przypadkiem, że ostatnio za dużo mówisz? - do moich oczu cisnęły się łzy.
- Lepiej mówić prawdę niż kłamstwo nie prawda? Nie chcę Cię ranić, chcę żebyś była szczęśliwa. Kocham Cię bardziej niż ktokolwiek. Ja - ja.. przepraszam nie powinienem tego mówić..
- Ale powiedziałeś! Dziękuję Ci, że mi to powiedziałeś! Takich słów jak te najbardziej mi brakowało! - wykrztusiłam z siebie i strzeliłam Davidowi z całej siły w twarz.
Kiedy miałam już odejść David złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- Odprowadzę Cię. - powiedział.
- Nie chcę. - odpowiedziałam.
- To zaraz Ci się zachce. - powiedział i ścisnął mnie mocno za rękę.
- Ała! Co ty wyprawiasz?! Przestań!
- Odprowadzę Cię.
- Dobrze, ale już mnie puść!
I w tym momencie David mnie puścił. Miałam ochotę tak mu skopać dupę, że by się nie ogarnął, ale już po prostu nie miałam sił. Po chwili znów mnie złapał, ale za dłoń. Delikatnie mnie uścisnął i powiedział:
- Przepraszam.. chodź.
- Skąd ty w ogóle wiesz o mnie i Diego? Śledziłeś nas?
- Co? Emm.. niee.. łatwo się domyślić.
- Aha.. nienawidzę Cię. Za to co mi powiedziałeś, zrobiłeś..
- Co ja Ci zrobiłem?! - krzyknął wystraszony, że aż stanął w miejscu.
- A to już nie pamiętasz jak wbiłeś do mojego domu i zacząłeś mnie bezczelnie całować, hmm?!
- Aa too.. uff.. już myślałem, że... ymm nic! Ahaa.. oj tam oj tam.. nie płacz. Przecież Ci się podobało. - powiedział idąc dalej.
- A skąd ty to możesz wiedzieć?!
- Mężczyźni czują takie coś. Ja poczułem, że Ci się podobało, a nawet bardzo.
- Pff.. ta jasne.. weź zmień temat.
- Czyli przyznajesz, że Ci się podobało?
- Nie! Zmieńmy temat!
- Okey.. jak chcesz.
- David proszę pospieszmy się. Jest już ciemno, a mnie nadal nie ma w domu.. boję się. - powiedziałam ze smutkiem.
- Przecież ze mną nie musisz się bać. Obronię Cię! Może wtedy mnie pokochasz? To ja już mam plan.. - powiedział udając zamyślonego.
- Błagam Cię, żadnych planów na mnie! Odprowadź mnie szybko do domu i spadaj!
- A będzie jakaś nagroda?
- Co? Jaka nagroda? Już Ci chyba wystarczy tych nagród, hm?
- No weeź.. chociaż całus w policzek.
- Ja Ci już raz dałam całusa w policzek i wystarczy. - powiedziałam obracając oczami.
- No to w usta. Taki słodki pocałuneczek w usta na pożegnanie, podziękowanie i pojednanie.
- Nie..
- No to chociaż mnie przytul, noo. - powiedział z błaganiem.
- Dobra, ale żadnych sztuczek!
- Dobrze. - powiedział grzecznie z uśmiechem.
Gdy doszliśmy, szybko wtuliłam się w ramiona mojego księcia idioty.
- Już Cię nie puszczę. - powiedział obejmując mnie.
- Co?
- To miało znaczyć, że Cię nigdy nie puszę, nie zostawię..
Po chwili uwolniłam się z jego uścisku i powiedziałam:
- Nie przepraszaj.
- Wynagrodzę Ci to. Przepraszam, nie chcę żebyś cierpiała.
- Gdybym nie miała zlewu na to wszystko to by mnie tu już dawno nie było.
- Ale na szczęście jesteś.
- Zależy na czyje szczęście..
- Na moje i Twojej przyjaciółki.
Nie mogłam już dłużej wytrzymać. Wspięłam się na palce i pocałowałam go w policzek, po czym się pożegnałam:
- Do jutra David..
- Do jutra Ludmiło, śpij dobrze skarbie.

--------------------------------------------------------------------
Coś czuję, że rozdział kitowy i banalny :P
Z góry przepraszam, że w tamtym tygodniu nie było rozdziału, ale zjechała się rodzinka i nie miałam jak go napisać ._.
Moja opinia na temat tego rozdziału jest średnia, a Wasza?
Czytajcie, komentujcie i.. motywujcie! :D
Powodzenia Wam życzę w nauce w tym tygodniu :P Ja już wiem, że se nie poradzę xd
No to.. do PRZECZYTANIA! ♥

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dobra, Julia jak zawsze wraca spóźniona. Ale co poradzić? Codziennie mam sprawdziany, więc muszę się kuć i jeszcze mam obowiązki. Są jeszcze blogi i mam wgl. mało czasu. Ale się ciesz, bo zanim następny opublikowałaś ^^

      No więc mam do powiedzenia kilka rzeczy:

      a) Jakim prawem ty masz tak dużo ogromnego talentu? No proszę! Ty piszesz aż za dobrze! Niby dałaś mi jego łyżeczkę z wielkiego oceanu, ale to nic dało. Więc Olo, masz mi dać więcej. To nie prośba, to rozkaz. Owszem, rozkaz.

      b) Weź pisz szybciej bo mam niedosyt tego opowiadania. Moja Ola, tak moja, jest taka utalentowana i nie mogę tyle czekać na krótki rozdział! :D

      c) Tak, od teraz jesteś moją Olą, a to niesie za sobą konsekwencje. Radzę ci mnie nie olewać, tak na wszelki wypadek.

      A więc teraz chyba nadszedł ten czas kiedy mówię co sądzę o rozdziale. Sądzę, że to właściwy moment. Wczytaj się teraz w moje słowa i zapamiętaj je do końca życia (wytnij sobie te głupie fragmenty!) xD

      No więc:

      Olu, Oleńko cudowna! Jestem pod wrażeniem! Masz naprawdę coraz większy talent. Z każdym rozdziałem widać postępy w pisaniu. Spójrz na pierwszy rozdział tego i poprzedniego opowiadania. Wtedy było dobrze, a teraz to już rewelacja! Weź trochę zwolnij bo przez ciebie czuję się coraz bardziej niepotrzebna :( Jeszcze raz napisz, że rozdział jest średni, a oberwie ci się! Czeka cię niemiłe spotkanie z Mietkiem i Zenkiem, moimi piąchami. Są tak silne, że mają własne imiona, owszem. I wcale nie wymyśliłam ich w tej chwili.. Dobra, mniejsza z moimi jakże wspaniałymi, cudownymi i bardzo silnymi piąchami o idealnych imionach, które są perfekcyjne. Mietek i Zenek. Mietek jest z prawej, Zenek z lewej :D
      A czym to ja..? A no tak - rozdział. Moja Olko, Oleńko. To jest cudowne! Wspaniałe, idealne, fantastyczne, perfekcyjne, fenomenalne, boskie i takie avmjakjcnviar! <33 Piszesz tak wspaniale, że normalnie szkoda gadać -_- Oddałabyś trochę talentu cioto ;**

      Dobra, muszę iść, ale nie myśl sobie! To nie koniec komentarza! Tu nawet nie napisałam czegoś więcej co sądzę o rozdziale! Spodziewaj się mnie w.. przyszłości.

      Julia żegna swoją Olę <33
      Wrócę jeszcze :D
      Czekaj ;*
      Julia <3

      Usuń
  2. WOW!!!!!
    CUDO <3333
    Diego kocha Ludmi <33333
    David też :/
    Jakoś wolę, żeby była z Diego :)
    Ten David jest jakiś dziwny...
    Widzisz! Nie pomyliłam imienia!
    Jestem z Siebie taka dumna XD
    Rozdział Cudowny <333
    Czekam z niecierpliwością na next <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero co odkryłam tego bloga i już go kochamm ;*****
    Piszesz naprawdę wspaniałą historię ;****
    Na stówę bd tu częściej zaglądąła ;***
    I teraz pytanie do cb ;**
    Weszłabyś do mnie i oceniła mój blog ?
    Bo zależy mi o opinii od tak wspaniałej bloggerki.
    leonettaaq.blogspot.com
    Mam nadzieję że skomentujesz i dodasz się do obserwatorów.
    Kocham ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny rozdział :) Wiedziałam ,że to David jej to zrobił !! Czułam to. Diego jaki kochany <3
    Czekam na nexta
    Na Tka

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, Olcia <33.
    David coraz bardziej minie irytuje. Na miejscu Lu, porządnie bym mu przywaliła.
    Kochana, zamknij go w więzieniu :D
    Słońce, mój laptop szwankuje i nie mam ja napisać normalnego komentarza, wybacz.
    Proszę, daj next szybciutko <3

    OdpowiedzUsuń
  6. I kolejny genialny rozdział za nami <333
    Wkurza mnie ten cholerny David wiesz? -,-'
    Nie możesz go jakoś w magiczny sposób wywalić z tego opowiadania?
    I na jego miejsce wstawić przystojnego, kochanego, mądrego, miłego i wspaniałego bohatera o imieniu Federico? <333333
    Diego zakochał sie w Lu o.O
    Matko co tu sie dzieje? :O
    Juz czekam na kolejny rozdział ;*
    Weny kochana :3
    Buziole - Maja♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Super Rozdział <3 Czekam na część dalszą.
    Zapraszam do siebie ----------------------> http://niewszystkozawszejesttaiekolorowe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Każdy rozdział coraz to bardziej wciągający :**
    Jak możesz pisać takie wspaniałe cuda ;-;
    Oj no żartuje, możesz możesz xp Bo masz TALENT! Wielki talent <3
    Może napiszesz książkę? :D Ja bym już pierwsza wykupiła i bym czytała dzień i noc *u*
    Wracając do rozdziału: Już brak mi słów, które by wyraziły jak bardzo mi się ten rozdział podobał ;) Nawet jeśli powiem, że był rewelacyjny, to to i tak za mało :) Powiem Ci tak: pisz dalej i nie kończ, bo lubię gdy dzielisz się z nami swoim talentem :3
    Pozdr. :**
    ~AniaPasquarelli♥

    OdpowiedzUsuń