piątek, 18 lipca 2014

Rozdział 16 - Nie ważne to co na zewnątrz, ważne to co w środku.

Violetta:

Widziałam jak szybkim krokiem podchodziła do mnie Ludmiła.. minę miała bardzo poważną. W głowie miałam tylko jedno, króciutkie zdanie ,, O nie..'' .

- O czym z nim rozmawiałaś? - zapytała od razu
- Ja? O.. niczym.. - odpowiedziałam
- Violetta znam Cię i radzę Ci się nie wtrącać, jasne? - pogroziła
- Ale Ludmiła! Ja nie chcę, żebyś cierpiała! - krzyknęłam
- Ale ja nie cierpię Violu.. czuję się świetnie - powiedziała z uśmiechem
- C-co? No nie gadaj, że teraz ty go masz gdzieś..
- Nie powiedziałam tego.. chociaż masz racje.. po co się nim przejmować? Gdzie podziała się tamta Ludmi, która wszystkich ma w nosie i robi to na co ma ochotę? Tamta Ludmi, która nie wiedziała co to miłość? - powiedziała patrząc się przed siebie
-Ludmiła błagam Cię.. chociaż ty tak tego nie lekceważ.. on czuje się zraniony, ale na pewno jeszcze coś do Ciebie czuje!
- Violetta, nie wtrącaj się w nieswoje sprawy, radzę Ci. Ja wiem, że jesteśmy przyjaciółkami i ty jako przyjaciółka starasz się po prostu pomóc, ale.. ja nie chcę niczyjej pomocy, zrozum. - powiedziała stanowczo
- Okay, spoko.. nie to nie! Zresztą i tak mnie to.. nie obchodzi! Tak, tak nie obchodzi i.. emm - szukałam idealnego tekstu do obrony - .. i mam to gdzieś róbcie co chcecie i.. i wszystko! - krzyknęłam
- No i bardzo dobrze. Oto mi właśnie chodziło, tak trzymaj!
- I-i.. tak właśnie będę trzymała! Ja idę, bo za niedługo ma do mnie przyjść Leon więc.. Nara! - powiedziałam bez żadnego  wyrazu twarzy i tylko szybko odeszłam, a Ludmiła bez odpowiedzi poszła w swoją stronę..
- Ja tak łatwo nie odpuszczę.. - pomyślałam.

Federico:

Co ta kobieta ode mnie chciała?! Matko.. na pewno Ludmiła coś knuje przeciwko mnie, jestem tego pewny. Tylko o co jej znowu chodzi? Czy jej naprawdę zależy na tym, by zepsuć mi reszte życia? Mimo wszystko nadal nie mogę o niej zapomnieć.. chcę, ale nie mogę. Postanowiłem wyciszyć swój umysł, zapomnieć na chwilę o wszystkim i jak normalny człowiek udać się szybko do domu.

Violetta:

Gdy już wróciłam do domu, pierwsze co mi się rzuciło w oczy to mój tata i Leon, którzy siedzieli na sofie w pokoju gościnnym.

- Violetta, czemu tak późno przyszłaś? - zapytał mój tata
- No bo ja.. musiałam jeszcze coś załatwić, a dokładnie.. coś obgadać z Ludmi. - odpowiedziałam
- Tak długo? Leon już tu czeka na Ciebie 15 minut - powiedział z poważną miną
- I-ile? - zapytałam i spojrzałam na zegarek. Była 16:15. Aż tak długo to trwało? - P-przepraszam. Musiałam się z nią tak zagadać, że..
- Prosiłbym Cię, że jak się z kimś umawiasz, to żebyś była punktualnie zwłaszcza, że spotkanie odbywa się u Ciebie w domu. I jeżeli masz zamiar przyjść później, niż powinnaś to żebyś do mnie zadzwoniła i uprzedziła. - powiedział
- D-dobrze tato. Obiecuje, że to już się więcej nie powtórzy. - powiedziałam
- Mam nadzieję. Zostawiam was samych. Tylko bez żadnych..
- Tak tato.. - przerwałam mu - ty tylko o jednym! Już idź, bo i tak już za dużo czasu minęło.
- No dobrze.. ja tylko ostrzegam - powiedział i poszedł w stronę swojego biura.
- Leon, ja Cię strasznie przepraszam.
- Nic się nie stało Violu. - powiedział z uśmiechem - Gdzie tak naprawdę byłaś? - zapytał
- Ymm.. chodź do mojego pokoju, wszystko Ci powiem. - powiedziałam szeptem i pociągnęłam go na górę w stronę mojego pokoju. Gdy już weszliśmy to zaczęłam się tłumaczyć.
- Jak szłam do domu to spotkałam Federico i.. em.. Obiecujesz, że nikomu nie powiesz?
- Obiecuję. - przysiągł
- No więc, spotkałam Federico i chciałam z nim porozmawiać na temat jego i Ludmiły, ale..
- Violu, tak nie można. - przerwał mi - Nie powinnaś się wtrącać, sama tak mówiłaś.
- No wiem, ale.. Ludmiła teraz cierpi, a ja jako jej najlepsza przyjaciółka powinnam jej pomóc.. trochę na niego nakrzyczałam.. on na mnie..bo on wcale nie chciał ze mną gadać, a później zobaczyłam Ludmiłę i szybko go od siebie odgoniłam, a ona podeszła do mnie i pytała się o czym rozmawialiśmy. Obiecałam jej, że się nie będę wtrącać, ale ja przecież muszę jej jakoś pomóc. - powiedziałam
- No, ale skoro Ludmiła nie chce Twojej pomocy, a Federico nie chce z Tobą rozmawiać, to co teraz zrobisz?
- Nie wiem Leon, nie wiem.. coś muszę wymyślić. Wiem tylko, że nie mogę tak tego zostawić. Przecież to widać, że się sobie podobają.
- Eh.. na pewno coś wymyślisz, a teraz może by tak.. pracować nad piosenką? - zapytał z uśmiechem
- Dobrze.. - powiedziałam ze smutną miną.
- Nie martw się, na pewno będzie dobrze, a jakby coś się stało to zawsze masz mnie pod ręką.
- Dzięki Leon, ale.. wolę się z czymś takim zwracać do Fran. - powiedziałam i poszłam po gitarę.

Leon:
Czy ta Violetta, skapnie się kiedyś, że coś do niej czuje? Czy ona naprawdę ma mnie gdzieś? W końcu Violetta, wzięła gitarę i mi ją podała.

- No to.. masz jakiś pomysł? - zapytała
- Nie, a ty?
- Też nie..
- Może by tak coś o miłości, która jest, ale jej nie ma.. - powiedziałem
- Co? Nie rozumiem.. - powiedziała mrużąc brwi
- Zakochana para, która wstydzi się wyjawić swoich uczuć, kochają się nawzajem, ale nie wiedzą o tym, bo wstydzą się sobie o tym powiedzieć, rozumiesz?
- Trochę..
- No i jak? Może być? - zapytałem
- No.. może być.
I zaczęliśmy myśleć nad tekstem.. trwało do długo. W pewnym momencie Violettcie przyszło coś do głowy i napisała słowa na kartce.
- Może być? - zapytała i podała mi kartkę.

,,Który raz myślę to właśnie Ty kolejny błąd,
tracę moc dzień po dniu.
Może rok świetlny stąd, może to niespełna krok,
dzieli nas od siebie już.

Czy drogi te złączy los?
Czy będzie nam to pisane?
Tak szybko kręci się świat,
niewiele tego co trwałe.''

- Super! - powiedziałem
- A ty coś masz? - zapytała z uśmiechem
- Coś mi chodzi po głowie, ale nie potrafię tego jakoś tak poukładać. - powiedziałem patrząc się w sufit.
- To teraz się skup i spróbuj przenieść myśli na kartkę - powiedziała i podała mi kartkę z długopisem.
Nie trwało to długo, szybko napisałem tekst i podałem jej kartkę.

,,I każdego dnia pytam gdzie jesteś no gdzie?
jak długo jeszcze, bo w tym
szalonym świecie już nie chcę,
kierować się na drogę chaosu Ty znasz,
najlepszy sposób ja chcę Twego dotyku, głosu
I z oczu Twych kraść każde spojrzenie, ich blask
jak ukojenie i żyć tutaj jak w niebie to dzisiaj w cenie,
Próbuję Cię wypatrzeć w tłumie a czas, nieubłaganie wciąż gna
I nadal szukam przestać nie umiem.''

- I? - zapytałem
- Jaki ty to masz zamiar zaśpiewać? - odpowiedziała pytaniem na pytanie
- Normalnie.. coś nie tak? Gdyby Ci to nie przeszkadzało to.. gdybym mógł trochę to tak jakby za rapować?
- Nie no spoko, tekst jest świetny! Musimy jeszcze coś dodać, wymyślić melodię i będziemy na czysto! - powiedziała z uśmiechem
- Ok. - powiedziałem i nagle spojrzałem się na zegarek. Była 19:20. To był znak, że już muszę iść.
- No dobrze Violu, ja już zmykam, ok? - zapytałem
- Dobrze, odprowadzić Cię do drzwi?
- Co? Niee.. poradzę sobie - odpowiedziałem z uśmiechem
- No dobrze - powiedziała.
Na pożegnanie pocałowałem ją w policzek i wyszedłem.
- Dobranoc Violu. - powiedziałem wychodząc
- Dobranoc Leon. - odpowiedziała cicho.
Mam nadzieję, że jeszcze będziemy razem.

Federico:

Leżałem na łóżku, bolał mnie brzuch i to pewnie z nerwów i smutku jaki dręczył mnie od samego rana przez Ludmiłę. Przeglądałem swój telefon i nagle zobaczyłem kontakt o nazwie ,, Ludmi <3 '' . Zamknąłem oczy i po otwarciu ich, usunąłem jej numer. Nie miałem nikogo komu mogłem się wygadać. Nikt nigdy nie czuł tego co ja. Przez to było mi jeszcze bardziej ciężej.

 
---------------------------
Myślę, że dałam radę i że Wam się podoba :)
Moim zdaniem to i tak jest katastrofalne! :D
Nie wiem czy piszę co raz lepiej czy co raz gorzej :p
Dla mnie jest ważne, że Wam się podoba czy nie :>
Miłego popołudnia Wam życzę i... do PRZECZYTANIA! (mam nadzieję)

7 komentarzy:

  1. Kicia, to liczne.
    Mi się podoba.
    Zawsze!
    Jakie katastrofalne? Weź nie gadaj głupot!
    Ślicznie to napisałaś.
    Tylko mi się nie podoba to 'mam nadzieję' w nawiasie.
    Weź to usuń, albo zamień na 'na pewno' !!!
    K.C.
    czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też Cię kocham <33
      A to ,, mam nadzieję '' to nie żart :c
      Dziękuję Ci bardzoo <33

      Usuń
  2. Wspaniałe kochanieńka!
    Mi się podobało i to nawet bardzo bardzo! ^.^
    Oczywiście, że piszesz coraz lepiej! Tak właściwie to zawsze pisałaś dobrze, ale teraz to w ogóle rewelacja!
    Nie, to nie jest katastrofalne. Katastrofalnie to jest jak samolot zahaczy czubkiem o brzozę. TO JEST PIĘKNE!
    Śliczniutko piszesz, wiesz o tym? Awwwww ♥
    Aż się nie mogę doczekać nexta myszko.
    Uwielbiam, kocham i pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Ci kiciu <3
      Bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję <3
      Czytając takie komentarze, aż co raz lepiej i częściej chce mi się pisać ♥
      Niestety komentarzy jest co raz mniej i przez to chęci co raz mniej :(
      Również pozdrawiam i kocham <33

      Usuń
  3. Miejsce, dla Madzi ! <333

    OdpowiedzUsuń