środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 25 - Nie ważne to co na zewnątrz, ważne to co w środku.

Violetta:
Jedziemy i jedziemy.. Ludmi słucha sobie muzy, a ja nie mam z kim pogadać.. siedzę bez ruchu.. nie mam co robić. Nie mogę się doczekać kiedy dojedziemy, bo to w końcu tam zacznie się prawdziwa przygoda.. Jedziemy szybko.. drzewa za oknem wyglądają jakby biegły. Jak nie drzewa to jakieś miasto, pola.. i znowu drzewa. Niby nic, ale wydaję się to takie ciekawe i piękne.. patrzeć na coś takiego samego, a jednocześnie innego.. Nudne, a jednocześnie interesujące..dziwne.

- Violetta..? - nagle usłyszałam głos Ludmi
- Tak?
- Ile jeszcze?
- Jeszcze trochę i będziemy na miejscu. Zamiast słuchać muzyki to byś ze mną porozmawiała.. - powiedziałam
- Przepraszam, ale jakoś tak mnie zatkało.. nie potrafię..
- Znowu się z nim pokłóciłaś..?
- Właśnie oto chodzi, że nie.
- No to czemu..
- .. nie zrozumiesz. - przerwała mi i odwróciła głowę w stronę okna.

Mam jej zazdrościć czy współczuć? Raczej zazdrościć.. ona przynajmniej starła się z prawdziwą miłością. Nie to co ja.. ja mogę pomarzyć.. i tak nic mi to nie da..

Leon:

Od początku Federico siedzi nieruchomo gapiąc się na widok za szybą w autobusie. Nic się nie odzywa.. jak by był  zahipnotyzowany. Coś z nim nie tak..

- Federico, wszystko ok? - zapytałem
- Tak.. gapię się jak nie mądry, co? Ale kiedy patrzę na te drzewa.. na ten las to..? Wiesz co widzę?
- Zieleń?
- Nie idioto..
- Aha..to fajnie. No to co widzisz?
- Mnie i Ludmiłę.. trzymamy się za ręce i się całujemy. Jesteśmy przepełnieni do siebie miłością jaką nie zna nikt. Po prostu nikt. Jesteśmy razem.. tą miłość nikt, ani nic nie rozdzieli. Kocham ją..
- No to czemu jej tego nie powiesz? - zapytałem
- A-ale co? - nagle Federico odwrócił się tak jak by wcześniej był nie przytomny i nie świadomy tego co robi i mówi.
- Przecież przed chwilą sam powiedziałeś, że ją kochasz.
- Tak..? Kiedy? - zapytał spanikowany Federico.. nie odbyło się bez spojrzenia na Ludmiłę.
- No przed chwilą to powiedziałeś.
- Jej?!
- Nie.. mi!
- Powiedziałem, że Cię kocham? No chyba Cię pogięło! - powiedział
- Powiedziałeś mi, że kochasz Ludmiłę! Ludmiłę, nie mnie. Czy ty przypadkiem przed wyjazdem nie brałeś jakichś prochów?
- Przepraszam..
- Nie przepraszaj. Zamiast gapić się w drzewa i na dodatek gadać, że widzisz tam siebie i Ludmiłę i się trzymacie za ręce i się całujecie.. weź się ogarnij! Powiedz to jej, a nie mi! Teraz przez całą drogę będziesz do mnie mamrotał, że kochasz Ludmiłę?! - krzyknąłem
- Co? - nagle wtrąciła się Viola.
Ludmiła wyjęła słuchawki z uszu i najpierw popatrzyła się na Violę, a później na nas.
- Lucia to nie tak jak myślisz.. znaczy.. - zaczął Fede
Szybko zakryłem ręką jego usta.
- Ona miała słuchawki w uszach i nic nie słyszała. - szepnąłem do niego
- O co chodzi? - zapytała Ludmi
- Nic, nic.. - powiedziałem patrząc błaganie na Violę, żeby nic nie mówiła Ludmile
Ludmiła wzruszyła ramionami i z powrotem włożyła słuchawki do uszu. Violetta popatrzyła się na mnie z uśmiechem, oczywiście ja ten uśmiech odwzajemniłem.
- Dzięki stary. - powiedział Fede biorąc moją rękę z jego japy.
- Czyli co.. ty mi wpakowałeś walizki, a ja Ci się odpłaciłem ratując Ci życie, może być?
- Ta..
- No to gra gitara i radzę Ci przymknąć buźkę.
- Dobra już..

Violetta:

On ją kocha.. a ona jego. Ahh.. aż uśmiech sam się maluje na twarzy. Minęło jeszcze trochę czasu i zanim się obejrzałam dotarliśmy na miejsce. Cudowna Barcelona. Powoli wysiedliśmy z autobusu. Chyba oszaleję.. nie wierze, że to się dzieję naprawdę. Jestem w Barcelonie razem ze swoją przyjaciółką, a co najważniejsze.. Ludmi i Fede.. nie mogę tego zostawić.

- Ja z Federico włożyliśmy do bagażnika swoje i wasze walizki, a teraz wy wyjmiecie swoje i nasze, jasne? - powiedziała Ludmi klepiąc Leona po ramieniu.
- Tak.. wy macie trochę łatwiej, no ale nic.. poza tym jesteśmy w Barcelonie, więc radzę cieszyć się tym. - powiedział Fede biorąc rękę Ludmiły z ramienia Leona.
Wyglądało to jakby był zazdrosny.. no i dobrze.
- Fede.. czy ty przypadkiem nie jesteś.. - zaczął Leon
- Ekhem.. nie, nie jestem. - przerwał mu Fede
- To my idziemy wyciągać walizki, a wy.. poróbcie coś razem.. nie wiem porozmawiajcie.. - powiedziałam
- Razem? - zapytali jednocześnie Ludmi i Fede
- Yyy... Leon mnie chyba woła, żebym mu pomogła to.. no wiecie. - powiedziałam i szybko podeszłam do Leona, żeby mu pomóc.

Ludmiła:

I po raz kolejny zostawiła mnie z Federico.. jaka ona kochana. Czujecie ten sarkazm?

- To.. co tam? Jak przeżyłaś podróż? - zaczął Fede
- Nic.. a podróż przeżyłam super, coś jeszcze? - warknęłam
- Tak naprawdę to chciałbym Ci tylko powiedzieć, że Cię..
- I jak wrażenia? - nagle przerwał nam Antonio wysiadając z autobusu
- Jest super! - powiedziałam z uśmiechem
- Tak.. super. - odburknął Federico
- Walizki wyjęte, a teraz prosimy właścicieli o ich odebranie! - krzyknęła Violetta
Poszłam z Federico i wzięliśmy swoje walizki. Co on chciał mi powiedzieć..? Nie warto ciągnąć dalej tematu.. po co jeżeli może mi to sprawić przykrość? Nie warto..

Federico:

Głupi Antonio! Gdyby nie on to już zdążyłbym dwa razy wyznać Ludmile swoją miłość do niej! Co za.. nie ważne. Będzie jeszcze wiele okazji by jej to powiedzieć. Może to nawet dobrze, że mi przeszkodził. Jednak chciałbym jej tą miłość wyznać tak gdy będziemy sami i w pięknym romantycznym miejscu. To będzie najlepsze rozwiązanie. Ona na pewno mnie jeszcze kocha
tylko, że udaje taką twardą, ale jeszcze zmięknie, ja Wam to mówię.

- Teraz chodźcie do swojego hotelu. Jest on niedaleko sceny na której będziecie występować. - powiedział z uśmiechem  Antonio.
Antonio zaprowadził nas do hotelu. Kiedy byliśmy już w środku na 5 piętrze to cały czas trzymałem kciuki za to, żeby mieć pokój z Ludmisią.
- W każdym z pokoi będą mieszkały dwie osoby. Ludmiła i Violetta idą do nr 23, a Federico i Leon pójdą do pokoju obok czyli do nr 24. Pasuje?
- I to bardzo.. - powiedziała Ludmi
Najwyraźniej ona nie chciała mieć ze mną pokoju. Nie ważne.. i tak będziemy razem.

------------------------------------------------------
Wróciłam! xD
Jacie... niedługo szkoła :<
,, Olczia.. zamknij ryja w tej sprawie.. '' :C
No, ale niestety to prawda.. nie wiem jak sobie poradzę z myśleniem i pisaniem, a jednocześnie z nauką. Ale dam radę.. muszę.. jestem zwycięzcą :D
A co do rozdziału to.. mam nadzieję, że się Wam podobał <3
Nie wiem co tu jeszcze napisać.. to chyba wszystko :p
No to.. DO PRZECZYTANIA! ♥

9 komentarzy:

  1. Żyć nie umierać!
    Wercik chociaż raz się spóźniła!
    OLCIU, JAK TY TO ROBISZ?!
    Każdy Twój rozdział jest lepszy od poprzedniego. A ja myślałam, że rzecz idealna nie może być lepsza.
    Ten rozdział był... przecudnieprzewspanieleprzeprzeprzegenialnieprzepiękny!
    Rozczytałaś się chociaż? xD
    Wercia Cię kocha i BARDZO niecierpliwie czeka na nexta ;333

    OdpowiedzUsuń
  2. *nie spóźniła.
    Ow yeah! Jestem pierwsza!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj Ola Cudowny rozdział :*
    Fede prawię wyznał miłość Lu ale Antonio -_-
    I tak będą razem :D <3
    Czekam na next!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział *_* Czekam na następny <3 Dlaczego nie dałaś ich do jednego pokoju? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Bo nie wypadaa xd To tak jakby dać chłopcom i dziewczynom wspólną szatnię od w-f'u xD Hmm... może w jakichś szkołach tak jest? ;o Nie wnikam :D

      Usuń
  5. Super, super, suuuuperrrrr! :D
    Czemu oni są tacy... Nieogarnięci? :O
    I Lu i Fede... No masakra jakaś no! xd
    Ahh Leon... On to wszystko wygada xd
    Z jednej strony to dobrze, że Lu nic nie słyszał, ale z drugiej...
    Jestem rozdarta :'(
    Antonio, Antonio, Antonio...
    Czy chcesz, żebym ci coś zrobiła?!
    Grrrrr -,-'
    Jak on mógł ja się pytam?! DRUGI RAZ?!
    Szkoda, że nie są w jednym pokoju :C
    To by było takie romantico i w ogóle :3
    Czekam na kolejny rozdział ;D
    Weny kochana ;*
    Buziaki - Maja <3

    PS: Wpadnij :) http://one-more-chance-fedemila-marcesca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest śliczny!
    Mam nadzieję, że było fajnie ♥
    A tam, możesz gadać mi o szkole, to i tak do mnie nie dociera :D
    Tsaaa... Ja się nie mam zamiaru uczyć. Mi wystarczy mieć średnią powyżej 4 i amen :D
    Rozdział jest boski!
    Głupi Antonio, musiał w takiej chwili przyleźć stary dziad!
    Byłoby tak romantycznie...
    No cóż. Pięknie piszesz, wiesz?
    Bardzo Cię kocham i czekam na nexta! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Tany, tany ! Oleńka, moje skarby najdroższe wróciły ! Słoneczko, jak tam wycieczka ???
    Bosz, jak za Tobą tęskniłam, ta świadomość, że Cię nie ma , przytłaczała mnie.
    Szkołaaaaaaaaaaa, taaaa ja wierzę. Od dzisiaj, od moich urodzin zawsze wiem, że laby się kończą.
    Tutaj warto wspomnieć słowa mojej Mamusi i Tatusia
    -Madziu, musisz się uczyć przynajmniej na dwóje, a chcieć na szóstkę. Najważniejsze żebyś przechodziła z klasy do klasy.

    A potem gały im z orbit wyłażą jak widzą świadectwo z paskiem, ha ! Zdziwieni, bo nie nad książkami mnie mało widzieli.
    Okeyyyy, rozdzialik....
    Hyhyhyhyhyhyhyhyhyhy, szekszowny Fedeuś na haju ? xD Nie no, wiem, że nie. Las tak na niego działa ? Ciekawe, ciekawe.
    Ogólnie to wszystko było doskonałe. Do której klasy teraz idziesz ?Szóstej ? Jeśli tak to jesteś jakieś dziecko - cud.... serio, żeby pisać tak idealnie w tym wieku ? *-* Ja w tym wieku pisałam jakieś denne bazgroły bez ładu i składu, a ty ??? O MATKO <3333
    Kochaaaam i czekam na next <33333333

    OdpowiedzUsuń