środa, 6 sierpnia 2014

Rozdział 23 - Nie ważne to co na zewnątrz, ważne to co w środku.

Violetta:

Dzisiaj.. ostatni dzień w BA.. eh będzie pakowanie walizek jak nic! Rano szybko się uszykowałam, zjadłam małe śniadanie  i ruszyłam do parku by tam spotkać się z Lu i Fran by pójść razem do Studia. Mam nadzieję, że nie spotkamy tych..eh.. Jednak pech dotyczący spalonych placków nas, a bynajmniej mnie i Lu nie opuszczał.. widziałam jak Leon, Fede i Diego rozmawiali z Fran i Lu. No ja po prostu boję się tam teraz iść. Dobra tam.. raz grożą spalone placki.. tylko jak raz pogrozili
to trzeba wiedzieć, że będą następne razy.. pójdę tam i pokaże tym dziadom gdzie ich miejsce!

- Hej dziewczyny! - krzyknęłam machając do swoich przyjaciółek nie zwracając uwagi na.. tych tamtych.
- O cześć Vilu.. - powiedziała Fran ze sztucznym uśmiechem - Mogłabyś tych swoich kolegów.. no nie wiem. Odgonić?
- Ja też jestem zły? - zapytał Diego kierując się do Fran
- Tak, ty też jesteś zły. Niczym Valtor z dawnych czarodziejek ,,Winx Club'' . Violu, weź ich stąd. - powiedziała zrezygnowana Fran
- No co ja Ci poradzę na takich upierdliwych naklejek, co się nakleją i nie chcą oderwać? Weź krzyknij ,, Do budy! '' i może pójdą.. albo postrasz, że poszczujesz psami. - powiedziałam udając poważną
- Taa.. tylko, że wy jesteście słodkimi kocicami dla nas! - powiedział z uśmiechem Leon
- No co za palant! Wstrętny idiota, no! - zaczęłam go bić po rękach.
- Violu.. szkoda Twoich nerwów. Chodź, pójdziemy do Studia i będzie ok. - powiedziała Ludmi
- Lucia.. czy mógłbym Cie prosić na słówko? - zapytał Fede kierując się w stronę Ludmi
- Łohoho.. widać, że nasz Federico znowu zaczyna mieć inne zdanie co do naszej Ludmiły! - powiedział z uśmiechem Leon
Po chwili zauważyłam, że Fede i Ludmi idą w stronę fontanny. Eh.. zaciesz. Może w końcu się pogodzą?
- Ojoj.. jak oni pięknie wyglądają.. a nie ta baba z żółtymi włosami psuje cały piękny obraz.  powiedział Leon
- No strzelić Ci w jape to za mało! - krzyknęłam do Leona - Jak chcesz to mogę zrobić zamach i Ci przypierniczyć, chcesz?
- Ojć Violu.. żebyś się nie zamachnęła w nicość! - krzyknął i po chwili razem z Diego tonęli w śmiechu.
- Może.. pójdziemy do Studia? - zaproponowała Fran
- Spoko. Zostawmy tych gołąbków samych. - stwierdził Diego
Razem poszliśmy do Studia. Leon położył swoją rękę na moim ramieniu.. nie przeszkadzało mi to..

Ludmiła:

O co mu chodzi? Czego on znowu chce? Już mu się odechciało przyjaciół? Boję się..

- Fede.. coś się stało? - zapytałam niepewnie.
- Nie, ale.. ja.. chciałbym Cię przeprosić. - powiedział
- Ale.. ty nie masz mnie za co przepraszać. Za to ja mam. Przepraszałam Cię, ale ty i tak miałeś mnie głęboko w..
- Przestań! - krzyknął przerywając mi. - Nigdy nie miałem Cię gdzieś, zawsze mnie obchodziłaś, zrozumiesz to w końcu czy nie? - zapytał robiąc poważną minę i łapiąc mnie za rękę. - Zostaniemy przyjaciółmi..?
I teram miałam 3 wyjścia, albo się nie zgodzić, albo się zgodzić, albo zapytać czy nie możemy zostać kimś więcej.. nie, nie i nie! Ostatnia opcja na pewno odpada, a nie chcę też być jego wrogiem..
- Dobrze.. zostańmy przyjaciółmi. - powiedziałam
- No i okey. - powiedział przytulając mnie.
Ja oczywiście również go objęłam. On był taki.. ach. W jego umięśnione ramiona mogłabym wtulać się całymi dniami i nocami. I to uczucie bezpieczeństwa.. mój Feduś.
- Pójdziemy razem do Studia? - zapytał odsuwając się ode mnie
- Dobrze.. Fede.. czy moglibyśmy przy okazji o czymś porozmawiać?
- Jasne! Będziemy szli i rozmawiali, chodź! - zawołał kładąc swoją rękę na moim ramieniu.

Federico:

O czym ona chce porozmawiać? Błagam, żeby znowu nie truła o tym, że moglibyśmy być dla siebie kimś więcej. Już raz mnie skrzywdziła.. nie chce aby było więcej takich sytuacji.

- No to.. o czym chciałaś porozmawiać? - zapytałem niechętnie
- Chciałam się tylko spytać, no bo ty i ta przyjaźń i..
- Lu, strzelaj z armaty. Raz, dwa. Pytaj. - niecierpliwiłem się
- Czy ty mi wybaczyłeś to co o Tobie powiedziałam? Chociaż to i tak nie było prawdą..
- Lucia.. tego nie da się wybaczyć. Prawdopodobnie będę miał do Ciebie uraz do końca życia.
- Aha.. ale, żebyśmy byli przyjaciółmi to chcesz, tak? A tamtego i tak mi nie wybaczysz! - krzyknęła z łzami w oczach
- Tak! Chcę żebyśmy byli przyjaciółmi i tylko przyjaciółmi! Tego co mi zrobiłaś nigdy Ci nie wybaczę! - krzyknąłem jej prosto w twarz. - I nie szlochaj!
- Ja nie chcę być Twoją przyjaciółką! Cały czas mnie ranisz, cały czas! - krzyczała, a łzy już jej spływały po policzkach.
- Lucia.. cichutko. Nie płakuniaj. Słone łzy szkodzą cerze i Ci się makijaż rozmaże, no po co?
- Co mnie to obchodzi?!
- Nic.. nieważne. Cichutko, nie płacz. Przepraszam. - powiedziałem ocierając z jej policzków łzy.
Nie mogłem dłużej wytrzymać. Przytuliłem ją tak bardzo, żeby poczuła jak bardzo jest dla mnie ważna. Tak naprawdę to  chciałbym żebyśmy byli dla siebie kimś więcej niż tylko przyjaciółmi.. ale się boję. Tyle razy ludzie mnie ranili z powodu tego jak chodzę.. ale to jak ona mówiła o mnie.. i to jeszcze za moimi plecami.. to zraniło mnie najbardziej. Może dlatego, że jak się kocha daną osobę, a ta osoba Cie rani to.. to boli to dwa razy bardziej.. ale i tak nigdy nie powstrzymam miłości do mojej Ludmiły.. nigdy.
- Fede.. - mówiła, powoli odsuwając się ode mnie. - Przecież ty nie masz mnie za co przepraszać.. to ja mam..
- Cicho mamrocie. Idziemy do Studia. - przerwałem jej
Zanim się obejrzeliśmy byliśmy już w Studiu. Kiedy weszliśmy, szybko podbiegła do nas Violetta..
- Gdzie wyście byli? Pablo na Was czeka! - krzyknęła
- Co? Już są lekcje? - zapytała Lu
- Od jakichś 10 minut! - powiedziała Violetta - Chodźcie szybko!
Szybko weszliśmy do sali i usiedliśmy obok siebie. Oczywiście nie odbyło się bez tych tekstów typu ,, Dzień Dobry.. przepraszamy za spóźnienie! '' ..
- Czy Wasi rodzice podpisali te kartki? - zapytał nas Pablo
- Tak - odpowiedzieliśmy
- Fajnie by było gdyby w czasie pobytu w Barcelonie, każdy z Was miał swoją kartkę.
- Okey.. - odpowiedzieliśmy
A może powinienem spróbować? Może jej przeprosiny są szczere? Może ona naprawdę mnie kocha tak bardzo jak ja ją? Może trzeba zaryzykować..? Warto? Dla niej? Dla niej zawsze warto ryzykować!

Violetta:

Po wszystkich zajęciach wszyscy rozeszli się do swoich domów.. jak zawsze. Szybkim krokiem szłam do domu by coś zjeść i żeby zdążyć się spakować na jutro. Czas mnie goni. Na dodatek wyjeżdżamy o 6:00 czyli będę musiała wstać około godziny 5:00 . Tak czy siak jest dobrze. Nie mogło być lepiej..

----------------------------------------------
Myślę, że dałam radę, co? xd
Nie wiem kiedy następny rozdział.. postaram się jak najszybciej <3
Nie wiem co tu więcej napisać.. chyba to, że.. Wam ogromnie dziękuję ♥♥♥
No to do.. PRZECZYTANIA! :D

5 komentarzy:

  1. Tak, pewnie, że dałaś radę! Prześliczny rozdział, mega mi się podoba.
    Okey, czekam na nexta z niecierpliwością!
    My też Ci dziękujemy za to, że zawsze jesteś i możemy czytać te wszystkie cudeńka, bo masz mega talent kochanie! ♥
    Przepraszam, nie mam weny na długi komentarz, więc powiem tylko, że było ślicznie.
    Do przeczytania, K.C <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny rozdział ;)
    Fede i Lu przyjaciółmi <3 szkoda że nie kimś więcej :(
    Federico pocieszał Lu <3
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, że dałaś radę! Jak nie, jak tak?
    Ale jedno mnie rozwaliło... 'i nocami' xD
    Ja chcę, żeby oni razem poookój!
    HAHAH. To by było rozwalające. XD
    Wercik, padło na mózg xD
    K.C <3
    Czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyjaciółmi ??? Madzik smuta.............:(
    Ale cieszy się, bo zostaję w Polsce, z wami na bloggerze i jaram się tym boskim cudem, które postanowiłaś wczoraj opublikować.
    Boski rozdział, czekam na kolejną publikację <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne!!!!!!!!! Zapraszam do mnie http://violetta-pol-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń