niedziela, 10 sierpnia 2014

Rozdział 24 - Nie ważne to co na zewnątrz, ważne to co w środku. + Info ;3

Ludmiła:

Rano.. wstałam i po prostu zapieprzałam, żeby się szybko wyszykować, zjeść coś. Umówiłam się z Violettą żebyśmy razem poszły do Studia. Spotkamy się w naszym tradycyjnym parku i pójdziemy pod Studio, bo z tamtąd wyjedziemy do Barcelony. Mam takie dziwne przeczucie, że ten wyjazd to będzie coś niezwykłego..mam nadzieję, że się dużo wydarzy.. dużo dobrego. Nie ważne.. ważne jest to co jest teraz.. nie to co będzie i nie to co było.. to co było.. Fede. On mi nigdy nie wybaczy tego
co o nim powiedziałam. I dobrze.. nie zasługuję na niego. Nie powinnam się przejmować, nie warto..

- Mamo, żegnam! Wrócę niebawem! - krzyknęłam schodząc ze schodów w kierunku drzwi.
Targałam ze sobą trzy walizki.. pewnie się zdziwilście dlaczego tak mało.. może wzięłabym dziesięć gdybym była starą Ludmiłą, która niszczyła każdego kto stanie jej na drodze.
- Dobrze skarbie! Podrzucić Cię? - usłyszałam krzyk mamy
- Nie.. dzięki. Umówiłam się z Viola, pewnie już na mnie czeka w parku.
- A ty bierzesz tylko te trzy małe walizeczki? - zapytała podchodząc do mnie
- Mamo, po pierwsze nie małe tylko wielkie walizy, a po trzecie.. tak i co z tego?
- No dobrze jak sobie chcesz.. to pa! - powiedziała
- Pa - odpowiedziałam całując ją w policzek i wychodząc z domu
Ehh.. nic tak nie poprawia na stroju jak wschodzące słońce, które wali promieniami prosto w twarz. Na szczęście wzięłam okulary przeciwsłoneczne. I ten chłodny wiaterek gładzący moje ciało. Cudowne uczucie. Po 15 minutach doszłam na  miejsce. Tak jak myślałam.. Viola już na mnie czekała przy fontannie. Przyspieszyłam kroku idąc w jej stronę.
- Hej Violu! - krzyknęłam z daleka machając do przyjaciółki.
Zauważyła mnie i ruszyła z walizkami w moją stronę.
- Cześć Ludmi, idziemy? - zapytała
- Jasne, chodź!
Szłyśmy tak rozmawiając sobie o bzdetach. W 20 minut doszłyśmy pod Studio, tam już byli Leon i Fede. Sądziłam, że raczej przybiegną na ostatnią chwilę.. no nic. Nie zwracam uwagi.

Federico:

W słońcu jej blask był o wiele bardziej widoczny.. tak.. to moja Lucia. Lucia, którą kocham, ale nie potrafię jej tego powiedzieć.. bo po prostu się boję..

- Cześć! - krzyknęła Violetta
- No hej.. myślałem, że to wy tutaj będziecie pierwsze. - powiedział z uśmiechem Leon
- Nie lubimy się spieszyć, a tak po za tym to.. długo tu jesteście? - zapytała Viola
- Z jakieś.. 15 minut - odpowiedziałem
- Aha.. to nie długo. - odezwała się moja Lu
- Ludmi, popilnuj chwilę moich walizeczek. Leon mogę na słówko? - zapytała Viola
- Jasne. Fede, a ty popilnuj moich.
- Okay.. - odpowiedzieliśmy z Lu

Violetta:

Musiałam gdzieś pójść z Leonem by moja ukachaną Lu z Fede.. zostali sami. Im więcej są razem tym lepiej.

- Leon.. nie mam do Ciebie sprawy, ani nic.. nie obraź się, ale.. - zaczęłam
- Wiem, znam Cię na wylot. Cwana jesteś, wiesz? - zapytał
- Tak..? Wiem.. dzięki. Ale nie gniewasz się na mnie?
- Niee, no skąd. Nie potrafię się na Ciebie złościć. - powiedział łapiąc mnie za ręce.
Jaki on uroczy..
- Dziękuję, a gdybym potrzebowała pomocy to.. pomożesz mi?
- Zawsze.
- Dziękuję Leon. - powiedziałam i przytuliłam się do niego, a on objął mnie swymi ciepłymi ramionami.

Ludmiła:

Nie ma to jak zostawiać przyjaciółki z kimś z kim nie ma ochoty spędzać czasu. Jaka ona kochana.. czujecie ten sarkazm? Zresztą.. nie muszę z nim rozmawiać. Wyobraźmy sobie, że go tu nie ma..

- Cześć..? - zaczął.. bo musiał..
- Hej. - odpowiedziałam krótko
- Nie chcesz ze mną.. pogadać?
- A niby o czym? - zapytałam
- Aa.. o wszystkim.. i o niczym.
- To.. co tam u Ciebie?
- U mnie.. dobrze. - odpowiedziałem siadając na ławce.
Ręką pokazałem miejsce obok mnie, aby Lucia koło mnie usiadła i tak zrobiła. Delikatnie ją objąłem.
- Ciszysz się, że jedziemy? - zapytałem
- Średnio.. a ty?
- Nie cieszyłbym się tak gdybym nie jechał z Tobą, wiesz?
- Nie wiem i nie chce wiedzieć. - odpowiedziała odsuwając się ode mnie.
- Ludmi.. coś się stało? - zapytałem
- Dobrze wiesz, że ja nadal się w Tobie kocham. Mam do Ciebie tylko jedną prośbę.. nie rań mnie. - powiedziała wstając.
- Nie chce Cię ranić.. a już na pewno nie tak jak ty mnie zraniłaś. Zależy mi na T..
- O witajcie! A gdzie jest Violetta i Leon? - nagle ze Studia wyszedł Antonio, musiał przeszkodzić mi w powiedzeniu czegoś  tak ważnego?
- Emm.. Viola i Leon gdzieś na chwilę poszli, ale zaraz wrócą. - powiedziała Lu
Nagle podjechał do nas autobus. A raczej.. mały autobusik. Szybko włożyliśmy swoje walizki do bagażnika razem z walizkami Violetty i Leona.. gdzie oni się podziewają?

Violetta:

Z Leonem przechadzaliśmy się obok Studia w tą i z powrotem rozmawiając o różnych rzeczach. Nagle zauważyłam autobus obok Studia. Szybko z Leonem pobiegliśmy w tamtą stronę.

- Hej! Sorry, ale byliśmy na spacerze. - powiedziałam
- Spoko.. ja nic nie mówię. - powiedziała Lu
- A gdzie nasze walizki? - zapytał Leon?
- Zapadły się pod ziemię.. i co tu teraz zrobić? - zapytała z sarkazmem Lu wchodząc do autobusu.
- Federico..? - zaczął Leon
- Właścicieli tych walizek nie było, więc razem z Lu musieliśmy je sami włożyć. Chcę zaznaczyć, że właściciele mają u nas wieelki dług. - powiedział Fede
- No bez jaj.. nie straszcie nas! - krzyknęłam wsiadając do autobusu.
Za nami wsiedli Leon i Fede. Usiadłam koło Ludmiły, która już miała słuchawki w uszach i słuchała muzyki. Oczywiście zasiadła na najlepszym miejscu.. koło okna. Dobra niech jej będzie. Nagle autobus ruszył z miejsca. Studio oddalało się co raz bardziej. Zaczyna się podróż egzotyczna, haha! Coś czuję, że to będą najlepsze momenty..

--------------------------------------------------

 Starałam się.. mam nadzieję, że wyszło.
Pod tym króciutkim tekstem jest INFORMACJA dla Was, dla moich kochanych przyjaciół <3
To chyba się nawet dobrze składa, bo oni teraz jadą do Barcelony i ja niedługo jadę xd
Wszystko będzie w mojej krótkiej informacji, a co do rozdziału mam nadzieję, że się spodobał, że fajnie się czytało i takie tam... xd
Dobranoc, Dzień Dobry, Miłego Dnia, Miłej Nocy/Wieczoru, Pozdrawiam ♥
.
.
.
 Informacja!
Od wtorku ( 12.08.14r. ) do najpóźniej następnego wtorku ( 19.08.14r. ) mnie nie będzie.
Nie będę miała dostępu do aska, Bloga i GG..
Z następnym rozdziałem postaram się wyrobić od razu jak przyjadę.
Jadę do Krakowa, na pewno nikt tam nie mieszka? XD
No nic..żegnam się z Wami kochani <3

No to.. do PRZECZYTANIA! :D
  

8 komentarzy:

  1. No siema kochanie! Tu nikt inny, niż Twój nocny mareczek ♥
    Rozdział jest boski!
    Wcale nie jest krótki, mi się mega podobał!
    Awwww... Też bym chciała na taką wycieczkę do Barcelony :(
    Masz mega talent kochanie! Zazdroszczę :P
    No miłego pobytu w Krakowie! Ja mieszkam gdzieś z 50 km od Krakowa :(
    No nic... Życzę miłego pobytu! Baw się dobrze!
    Będę tęsknić kochanie!
    Do przeczytania ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz taki talent *.* Jejuuuuu <3
    Cudaśnyy rozdział.
    Wcale nie krótki,w sam raz. ;)
    Milutkiego pobytu w Krakowie ! Będę tęsknić <3 XD
    Ja mam do Krakowa ok. 640 km ; /
    Troszkę daleko.
    Jeszcze raz, cudowny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział genialny, niesamowicie sformułowany. Ciekawa, prosta fabuła dodaje mu uroku oraz niepowtarzalności. Każde słowo, zdanie, akapit ma odpowiednie proporcję, przez co czytelnik ciekawy jest dalszej akcji.
    Barcelonaaaa <3
    Czekam na następny <3<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem i ja :D
    No w końcu moja Barcelona!
    Już się nie mogę doczekać :3
    Ja wiem że oni do siebie wrócą! Na pewno! :D
    Smutam, bo Antonio przerwał Federico :CCCCCC
    Niegrzeczna Leonetta! xd
    Jak mogli się spóźnić? xd
    No nic...
    Pozostaje mi tylko czekać na kolejny genialny rozdział ;)
    Weny kochana :) I miłego wyjazdu :D
    Buziaki - Nat <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jest boski! co prawda dopiero zaczynam tu pisać, ale jest megaśny!!!!
    Ach Barcelona, tak się dzieje wszystko <3
    http://violettadisneypolonia.blogspot.com/2014/08/blogowy-ask.html#comment-form - zapraszam na mój post !

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejciu. Jestem zauroczona wspaniałością tego cudnego rozdziału ♥
    Oni się kochają ale jak te dwa obrażone krasnale się mijają.
    Skąd te porównanie? xD
    Mnieeejsza.
    Spalone placki są lepsze od krasnali. Boże co ja tu wypisuję?!
    Już się nie mogę doczekać tej Barcelony *-*
    Kocham Cię mocniutko i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Już 24 rozdział,a ja pierwszy kom piszę,no nie ważne.
    Rozdział boski,świetny,genialny.
    Każde zdanie tak ładnie sformułowane *.*
    Baaaarceeeelonaaaaaaaa <333
    Hahahah no dobrze,kończę.
    Pozdro XD Julita ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział mam nadzieje że moje opowiadanie też się wam spodoba.
    http://ladamemortel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń