sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział 6 - Nie ważne to co na zewnątrz, ważne to co w środku.

Violetta:

Zauważyłam, że idą do nas chłopaki, mianowicie: Leon, Diego i...Federico.. Od razu poinformowałam dziewczyny..

- Ej patrzcie kto do nas idzie! - krzyknęłam
Nati i Cami obróciły się, a Fran i Ludmi wbiły swój wzrok w nadchodzących do nas chłopców. Gdy już do nas podeszli, przywitali się.
- Hej. - powiedział Leon
- A wy tu czego? - zapytała Camila
- Co, już nie można się spokojnie po mieście przechadzać?
- Fajnie by było gdybyście przeszli koło nas spokojnie. - powiedziała Cami
- Nie da się na was nie zwrócić uwagi! - krzyknął z uśmiechem Diego
- No właśnie.. - powiedział Leon
- A w ogóle to co ty Fran taka spięta? Pokłóciłyście się? - zapytał Diego
- Co Cię to obchodzi jaka jestem? Nie interesuj się mną! Ja się Tobą nie interesuję! - krzyknęła Fran
- Nie no spoko, luz.. - powiedział Leon

Ludmiła:

Federico stał tak niespokojny.. patrzał się w dół jak by się krempował..chciała bym go przy...ej no co ja gadam?! Ale on jest taki....nie, nie, nie! STOP! Nie pozwolę, żeby on spowodował u mnie współczucie i w ogóle jakiekolwiek inne uczucie...

- Federico, a ty w ogóle masz coś zamiar nam powiedzieć czy będziesz tak stał, aż Cię nogi nie zabolą? - zapytałam z uśmiechem. Spojrzał się na mnie z żalem..trochę mi było głupio, chciałabym go teraz przeprosić no, ale nie przy nich.. Nie chcę sobie wiochy narobić przez niego...
- Nie mam nic do powiedzenia - powiedział Fede
- Heh, tego się spodziewałam.. - powiedziałam
- Yyy....ja z Nati musimy już iść, to do zobaczenia jutro! - powiedziała Cami
- No to cześć.. - odpowiedzieliśmy
- O patrz Fran! Pewnie był jakiś konkurs na najładniejszy rysunek na betonie, kredami malowali, idziemy zobaczyć? - powiedziała Viola do Fran.
- No pewnie! Ludmi my zaraz przyjdziemy.. - powiedziała Fran i udała się z Violettą w stronę kolorowych plam..
- No to ja z Leonem idziemy z wami! Nie obrazisz się Federico jak Cię na chwilę zostawimy? - zapytał Diego
- Co? Ale ja.. - zaczął Federico
- To świetnie, zaraz wrócimy! - powiedział Diego i razem z Leonem udali się za dziewczynami, a ja zostałam sama...z  Federico.. stałam tak bez ruchu, aż Federico nie zaczął rozmowy..





                                                                                                                                       

               
           
    

5 komentarzy:

  1. Boscie, więc czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG! Ale Ty potrafisz świetnie pisać ;) Wszystko jest takie słodkie i świetnie dopracowane. Już obserwuję <3
    A co do rozdziału to genialny! Komuś tu się chyba żal zrobiło Fedusia, ajaj! Miłość się nam tu zapowiada, nie ma co!
    Z upragnieniem czekam na nexta :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. No Oleczko moja... pięknie. Cudeńko <3
    Wybacz, że teraz się nie rozpiszę, ale męczę się nad jutrzejszą sceną Diegoetty... wybacz Słoneczko <3
    Czekam na nastpny :*

    OdpowiedzUsuń