niedziela, 30 sierpnia 2015

Rozdział 9 - Każdy koniec ma swój początek. Ostatni.

Federico delikatnie złapał Ludmiłę za nadgarstki. Tak jak kiedyś to robił. Czasem od czego się zaczyna, na tym samym się  kończy. Czyżby tak miało być?



- Jak mogłeś..? - szepnęła cicho.
- Jesteś głupia. - zaśmiała się Angelika. - Myślisz, że on będzie z Tobą z miłości? Chciał jedynie się z Tobą bzykać, a ty jakoś nie poświęcałaś na to dużo czasu, więc sobie wziął na chwilę inną dziewczynę.
- To nie prawda! - warknął. - Lu, ja Ci..
- ..nic nie mów. Rozumiem..trochę głupio, że dałam się tak wkręcić..jak zawsze. - wydukała.
- Ludmiła, proszę.. - westchnął.
- Ty jesteś człowiekiem, który się nigdy nie zmieni. Ty nie jesteś człowiekiem. Ty jesteś potworem.. - powiedziała zła i wyrwała się z jego objęć.
- Proszę, daj mi wytłumaczyć, Ludmiła! - krzyczy
- Tu nie ma nic do tłumaczenia! - krzyczy zapłakana i ucieka..
Wymija śmiejących się od ucha do ucha Nati i Diega i biegnie przed siebie. Nie zatrzymuje się. Biegnie do domu. Nie słyszy cichej melodii dzwonka w telefonie. Nie widzi ludzi, którzy patrzą się na nią po nic. Ich i tak to nic nie interesuje, ale się patrzą. Ludzie lubią się patrzeć na czyjeś cierpienie. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Gdy już dotarła, szybko zamknęła drzwi i weszła do pokoju śmierci, pokoju jej zmarłych rodziców. Tam się w nim zamknęła i położyła się na łóżku. Zaczęła mocno płakać. Płacz ją tak zmęczył, że zasnęła. Odespała wszystkie stracone godziny na niego.

Rano Ludmiła wstaje z pustką w sercu. Ostatnio tak się czuła po jej katastrofie.. nie czesze się, nie maluje. Ubiera byle co, zjada jedną kanapkę, bierze łyk herbaty i wychodzi z domu bez zamykania drzwi. Idzie by zrozumieć. Dlaczego? Co zrobiła źle? Czym go  uraziła? To była zemsta? Zaplanowane od początku?
,, - Proszę, daj mi wytłumaczyć, Ludmiła! - krzyczy ''
,, - Tu nie ma nic do tłumaczenia! - krzyczy zapłakana i ucieka..''
~ Tu jest w cholerę do tłumaczenia. Ja po prostu nie chcę Cię słyszeć, ani widzieć ~ myśli Lu.

Przechadza się przez miasto i widzi tych ludzi, szczęśliwych i smutnych. Szczęśliwych, robiących co im się podoba, spełniających swoje marzenia..Smutnych, proszących o zgodę do robienia co im się podoba, o zgodę do spełniania marzeń. Zamyka oczy wypuszczając jedną łzę. A niech sobie poleci. Zasmakuje przez chwilę smak wolności po czym i tak zginie jak wszystko inne. Idzie przez park, po
ścieżce. Opiera się o konar. Udaje, że się chowa. Cieszy się z tego, że nikt jej nie widzi. Po chwili uświadamia sobie, że widzi ją  każdy przechodzący, po prostu wszyscy ją mają w dupie. Idzie dalej. Mija duże jezioro. Spogląda na nie. Kolorowe barwy zmieniają się w szare i czarne, woda już nie jest wodą, jest krwią, w której chciałoby się utopić. Idzie dalej. Zauważa Federico siedzącego na ławce w oddali. Tam gdzie mieli się spotkać. Widzi go, ale do niego podejdzie. Idzie dalej. Gdy tak idzie, zauważa kontem oka, że on ją zauważa, ale nie  podchodzi. Po chwili sama usiadła na ławce z drugiej strony jeziora. Bierze głęboki oddech. Po momencie wstaje i pochodzi do wody. Zerka na nią, tak na prawdę zerkając na swoje odpicie. Widać jej smutną twarz w brudnej wodzie. Czy ta brudna woda ma jej uświadomić, że ona w środku też jest brudna? Zmieniła się na gorsze? Ale jak? Dlaczego? Opiera się o drzewo. Nagle czuje na swoim boku gorącą dłoń, znajomy dotyk osoby, którą kochała. Odwraca się, ale nikogo nie ma. Jak długo będzie ją to prześladować? Idzie dalej. Czuje się jakby znów leżała w plamie krwi. 


Po kilku godzinach wróciła do domu, gdzie zastała Nati i Diego.
- Dziewczyno, gdzie ty się podziewałaś? Chociaż byś wzięła telefon! - krzyknął Diego podchodząc do Ludmiły.
Od razu ją mocno przytulił.
- Jeżeli masz się zamiar bawić w Federica to najpierw pomyśl o tym, czy warto. - powiedziała zła Nati podchodząc do nich.
Ludmiła tylko zamknęła oczy i wtuliła się w Diega.
- Gdzie popełniłam błąd? - szepnęła po chwili.
- Nigdzie, ty po prostu zabłądziłaś w głąb lasu. Wyciągniemy Cię z niego. - szepnął do niej na uszko.
- Dlaczego wcześniej mnie nie ratowaliście? - spytała i się rozpłakała.
I w tym momencie nastąpiła głucha cisza. Najlepsi przyjaciele chcą ją uratować po tym jak się spaliła, za późno.
- Idę zrobić Ci gorącej herbaty. - powiedziała cicho Nati i wyszła.
Ludmiła odsunęła się od Diega i położyła na łóżku. Przytuliła się do poduszki.
~ Dlaczego nie Diego? Co mnie od niego odciągnęło, a co przyciągnęło do Fede.. Dlaczego chłopcy często ukazują swoje uczucia poprzez dokuczanie nam? Za cholerę tego nie rozumiem. Gdyby może Diego by..ech nie ważne. ~ myślała.
Dopiero po chwili zorientowała się, że Diego trzyma swoją dłoń na jej dłoni. Spojrzała na niego i delikatnie uniosła kąciki ust. Nagle do pokoju weszła Natalia i podała Ludmile kubek ciepłej herbaty, którą od razu zaczęła powoli pić.
- Ludmiła..zostawić Cię samą? - spytał niepewnie.
- Nie musicie. - powiedziała.
I znów nastała ta głupia cisza. Diego delikatnie objął Ludmiłę na co ona spiorunowała go wzrokiem.
- Mogę? - spytał cicho.
- Tak..- szepnęła niepewnie.
Po raz kolejny ta głupia cisza. Jednak ta nie trwa tyle co poprzednia, bo po chwili dzwoni telefon do Ludmiły.
- Halo? Tak..Jak to?! Rozumiem..
Po policzkach blondynki zaczęły spływać łzy.
- Lu co się dzieje? - pytała Nati.
- Ludmiła odpowiedz..
Ale w tym czasie Ludmiła nic nie słyszała, nic nie widziała, tylko czuła ten ból...

____________________________

Mimo, że ten rozdział jest krótki, to jemu oddałam się najbardziej, a najgorsze jest to, że gdy to pisałam..tą notkę tam to łzy cisnęły mi się do oczu, bo to tak strasznie mnie odzwierciedla. Pisałam ze swojego punktu widzenia, ale oddawałam to Ludmile. Nikt nigdy mnie nie zakuma. NIKT I NIGDY I LEPIEJ. Niedługo prolog, a w nim dowiecie się o co chodzi z tym tajemniczym telefonem.
Czy już mogę się jakoś tak..pożegnać?

NO TO DO..PRZECZYTANIA! ♥

5 komentarzy:

  1. Jaaa cudo myszkk i ten. I tamten
    KC <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nmg sie doczekać prologu :-)
    I nie wiem czy dobrze zrozumiałam ale nie, nie możesz sie jeszcze pożegnać :**
    Ale nwm czy dobrze zrozumiałam xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne!!!
    Wow!!
    Może Fede coś sobie zrobił??
    chyba epilog xd
    Świetny rozdział jak zawsze!!
    Nie pozwalam się na razie żegnać!!

    K.C <333

    OdpowiedzUsuń