Ludmiła była załamana tym wszystkim. Było milion powodów, ale Ludmiła trzymała się tylko jednego: Federico ją zdradza. Natalia i Diego próbowali wybić jej ten pomysł z głowy, ale na marnę. Szatynka wpadła na pomysł, żeby pójść do Fede i sprawdzić co się z nim dzieje. Przez całą drogę Ludmiła wylewała łzy..
- Może..musiał coś ważnego załatwić, a nie chciał Cię martwić.
- Co by to nie było powinien mi powiedzieć, a on nie to, że mi nie powiedział to jeszcze mnie okłamał.
- Jeszcze będziemy się z tego wszystkiego śmiać. - powiedział Diego.
- Mam nadzieję.. - szepnęła Lu.
Po chwili byli już na miejscu. Natalia zapukała, zadzwoniła, ale nic.. była cisza i wyglądało na to, że nikogo nie ma w domu. Nagle Diego pociągnął za klamkę, a drzwi się otworzyły.
- Skąd wiedziałeś, że są otwarte? - spytała Nati
- Nie wiedziałem. Jakoś tak nagle pomyślałem, że może..
- Dobra, bez zbędnego gadania, wchodzimy. - przerwała mu Natalia.
Weszli cicho do domu i zamknęli za sobą drzwi. Rozglądali się po pokojach, ale nikogo nie było. W końcu dotarli do pokoju Davida. Nie znaleźli nic podejrzanego. Ludmiła po raz kolejny zadzwoniła do Federico, ale on cały czas nie odbierał.
- Wiecie co? Mam pomysł. - odezwała się szeptem Natalia.
- Jaki? - spytał.
- Zadzwonimy do Angeli.
- Chyba oszalałaś! - krzyknęła niespodziewanie Ludmi.
- Proszę..tylko spróbujmy. - szepnęła Natalia.
- No dobrze..
Po tych słowach Nati wyciągnęła z kieszeni telefon i zadzwoniła do Angeliki. Dzwoniła i dzwoniła, ale nikt nie odbierał.
- Nawet nie wiemy gdzie ich szukać.. - westchnął Diego.
- Skąd wiesz, że są razem? - warknęła blondynka.
- Ludmiła..przecież widziałyśmy na własne oczy jak się całował z Angeliką.
- To ona go pocałowała nie on ją!
- Ludmiła..mówię Ci to jako najlepszy przyjaciel..sama przecież wiesz co on kryje w sobie.
- Ale on się przecież zmienił. - szepnęła blondynka przytulając się do Diega.
- Trudno, jutro spróbujemy. - westchnęła Nati.
Spokojnym krokiem udali się do domu Ludmiły. Nie rozmawiali o niczym. Przy tej sytuacji każda rozmowa była zbędna i tylko bardziej przygnębiała. Cały dzień był już do bani przez to wszystko. Jedynym ciekawym zajęciem było gapienie się w sufit.
Następnego dnia rano, gdy Ludmiła się obudziła to pierwsze co zrobiła to zadzwoniła do Federico.
- Halo? - usłyszała.
- Cześć.
- O Ludmiła..dzwoniłaś wcześniej..coś się stało?
- Nie..znaczy, tak.
- Co takiego?
- Dlaczego mnie okłamałeś?
- O co Ci znów chodzi?
- Znów? Kłamiesz na każdym kroku i jeszcze masz do mnie fochy, że mam z tym problemy?!
- Ludmiła, nie okłamałem Cię..
- Jeszcze mi wmawiasz kolejne kłamstwo! Okłamałeś! Powiedziałeś, że ten weekend będziesz spędzał z Diego, a on nawet o tym nic nie wiedział!
- Wytłumaczę Ci..
- Później dzwonię do Ciebie, a ty nic! Byliśmy u Ciebie w domu, a Ciebie nie było. Gdzieś się podziewał?!
- Ludmiła, przepraszam..
- Mam dość Twoich przeprosin. Cały czas przepraszasz.
- Chcesz, żebym do Ciebie teraz przyszedł?
- Nie potrzebny mi już jesteś. Mam plany na ten dzień. - warknęła i się rozłączyła po czym wyłączyła telefon.
Z samego rana była już tak wnerwiona, że mogła coś rozwalić. Szybko wzięła prysznic, ubrała się, zjadła śniadanie i poszła do Natalii.
- Cześć kochana, co u Ciebie? - spytała ją przyjaciółka,
- Fede do mnie rano dzwonił.
- I co?
- Mam go dość. Kłamie, przeprasza, kłamie, przeprasza.
- Ty też nie możesz na niego tak najeżdżać.
- Nie rozumiem.
- Nie bez powodu się tak zachowuje. Porozmawiaj z nim, ale tak serio na poważnie. On może Ci zaufać, powinien Ci powiedzieć jeżeli dzieje się coś złego.
- Może masz racje..a ja zamiast mu pomóc to jeszcze go obwiniam..
- Wszystko jest możliwe. Diego już wyszedł z domu..no to co.. my też się zbieramy?
- Tak..po co ma na nas czekać.
Po 30 minutach były już tam gdzie się miały spotkać z Diego. Później poszedł na lody, które Diego im obiecał na poprawę humoru. Ludmiła na chwilę wyjęła swój telefon i go włączyła. Zobaczyła, że Federico dzwonił do niej jakieś 20 razy. Mimo to, że była jeszcze na niego zła, przeprosiła przyjaciół i na chwilę od nich odeszła by oddzwonić do chłopaka.
- Halo? - zaczęła niepewnie.
- Czy możemy się spotkać? - spytał.
- Teraz nie mogę, jestem z Nati i Diego na lodach.
- Gdzie dokładnie?
- W Świecie Deserów.
- Zaraz będę. - powiedział i się rozłączył.
Blondynka cicho westchnęła i wróciła do przyjaciół.
- Fede zaraz tu będzie. - powiedziała siadając.
- No to..fajnie. - powiedział cicho Diego.
Widać było po nim, że nie chciał się teraz z nim spotkać.
- Trochę się boję, ale okey.. - powiedziała Nati.
- On przecież nam by nic nie zrobił. - szepnęła.
- Ja mu zrobię za to, że mnie wkręcił w jakieś spotkania, o których sam nie wiedziałem.
- Proszę Cię Diego. Tylko podniesiesz na niego głos. - powiedziała ostro blondynka.
- No dobra..
Minęło trochę czasu zanim Federico przyszedł. Poprosił Ludmiłę i Diego o rozmowę na osobności, na co się zgodzili. Jakoś wytłumaczył wszystko Ludmile, a Diega przeprosił za to, że powiedział coś za jego plecami. Reszte dnia spędzili we czwórkę. Było naprawdę bardzo przyjemnie. Pod wieczór wszyscy się rozdzielili. W nocy Ludmiła jeszcze rozmawiała z Federico przez telefon.
- Proszę Cię Fede, obiecuj mi, że będzie tak jak kiedyś. - powiedziała.
- Kiedyś, zanim poznałaś prawdę o mnie? Kiedyś, od razu po poznaniu prawdy o mnie? Czy..kiedyś, jak już było po wszystkim i byliśmy szczęśliwi? - pytał z lekkim żartem.
- Kiedyś, jak już byliśmy po tym wszystkim pełni szczęścia i miłości. Bez kłamstw i złości.
- Na zawsze razem?
- Na zawsze.
- Dobranoc kochanie.
- Dobranoc kochanie.
------------------------------------------------
Dlaczego tak rzadko rozdziały?
Dlaczego takie krótkie?
Tego dowiecie się w pewnym poście, który już niedługo ukarze się na moim Blogu :)
A mimo wszystko mam nadzieję, że ten rozdział Wam się podobał :)
No to.. DO PRZECZYTANIA! :)
No to..
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest boski!!!
Taki tajemniczy..
Tak się bałam jak oni byli w domu Fede.
MASAKRA...
To jest BOSKIEE!! ^^
GENIALNE, IDEALNE!!
Fede i Lu się pogodzili.
To dobrze! :))
Do przeczytania!
K.C. <333
Alexys (dawniej D.Pasquarelli)
Moje!!!
OdpowiedzUsuńCudo ♥
OdpowiedzUsuń