piątek, 11 września 2015

EPILOG-KONIEC.

Lubię się wyróżniać, ale nie umiem się popisywać. 
Wszyscy mnie lubią, ale nie za to jaka jestem. 
Nie lubię przebywać z ludźmi, ale chcę, żeby ich wokół mnie było dużo. 
Jestem dziwna..taka sobie. 
Chcę, żeby inni mieli dzięki mnie dobry humor. 
Trochę za duża misja jak na 13-latkę zwłaszcza, że nikt właściwie we mnie nie wierzy. 
Ale gdy tak się dzieje, najważniejsza jest moja wiara. 
Sama w siebie muszę wierzyć. 
Sama sobie dam radę i gdy tak myślę, wiem że tak będzie, tylko nie wolno mi się załamywać, nie mogę nie wstawać gdy upadnę, nie mogę tracić wiary, muszę robić swoje. 
I ty również.
Nasze życie jest bajką, inną niż te idealne, gdzie są tylko szczęśliwe zakończenia. 
W naszej bajce jest różnie. 
Krok do przodu i dalej..i nowa droga..nowe decyzje..czasem chcielibyśmy cofnąć czas, ale mimo wszystko..to nie gra planszowa. 

Ludmiła odebrała telefon..chwilę rozmawiała i się rozpłakała.
- Ludmiła, co się dzieje?! - krzyknęła w końcu Natalia.
Blondynka nie zareagowała tylko wtuliła się do Diego..
Co było dalej?
Dalej Diego razem z Ludmiłą i Nati szli w pięknych czarnych strojach. Diego miał na sobie garnitur, Nati czarną sukienkę do kolan i baleriny, a Ludmiła długą, czarną koronkową suknię, baleriny i kapelusz. Szli w tym przygnębiającym klimacie. Większość przyszła tylko z obowiązku. 

Dziś ludzie raczej nie spędzają świąt na wesoło, bo chcą. 
Nie idą do kogoś na urodziny, żeby było miło..dla obowiązku.

Gdy wszystko się skończyło wszyscy odeszli..wszyscy oprócz Ludmiły. Ona na chwilę usiadła na ziemi i patrzyła się w bukiety kwiatów, które jak on umrą niebawem. Siedziała i drżała z zimna, a słone łzy spływały po jej zimnych policzkach.
- Nigdy nie odkryję Twojego prawdziwego oblicza..nigdy na wspomnienia z Tobą się już nie uśmiechnę..nigdy nie będziesz już w moim życiu i już nigdy nie próbuj się w nim pojawiać..żegnaj Federico. 
Po tych cichych jak jej szloch słowach, wstała i odeszła z dumą. Świadoma tego, że jeszcze niedawno widziała go na ławce, a teraz widzi kwiaty i małą złotą tabliczkę..

Ś.P
Federico Pasquarelli
Żył lat 18
10.09.1997 - 10.09.2015r.
Zginął śmiercią tragiczną
Pokój jego duszy


1 komentarz:

  1. O boszzzzeeee
    Umarl
    Fede
    Umarl
    Ale.supi zakknczenie xd
    Mam nadzieje że będziesz pissac nowa historie
    Cudny epilog
    Kc<3

    OdpowiedzUsuń