Ludmiła:
Właśnie razem ze swoją siostrą Natalią przekraczamy granicę między dworem, a budynkiem. Mamy zamiar sprawdzić czy w ogóle dostałyśmy się do tego Studia. Od razu po wejściu poczułam na sobie czyjś wzrok. Mimo wszystko postanowiłam to najkrócej mówiąc ,,olać''. Przeglądałyśmy listę od góry do dołu szukając swoich nazwisk i po chwili szukania znalazłyśmy. Ledwo powstrzymałyśmy się od pisku gdy nagle podeszła do nas jakaś dziewczyna i położyła dłoń na moim ramieniu.
- Dostałyście się? - spytała brunetka z szerokim uśmiechem.
- Emm..tak. - odpowiedziałam raczej niepewnie, ale odwzajemniłam jej uśmiech.
- A więc witam Was w Studiu On Beat! Jestem Martina, a wy?
- Ludmiła..a to moja młodsza siostra..Natalia.
- Miło mi. Chodźcie, zaraz zacznie się apel w sali. Nie możemy go przegapić. Pablo zapewne będzie mówił ważne rzeczy, które są pewnie ważne tylko dla niego, ale lepiej dla nas żebyśmy tam byli.
- Pablo? - spytała Nati.
- Pablo. Nasz dyrektor, ale spoko laski, tutaj każdy se mówi na ,,ty'', także nie macie się czego obawiać.
- No dobrze. - powiedziałam.
Po chwili weszłyśmy do sali i usiadłyśmy w pierwszych lepszych wolnych miejscach obok siebie. Większość uczniów już tutaj była. Po jakichś 15 minutach, gdy już każdy siedział na swoim miejscu, na scenę wyszedł mężczyzna z ciemnymi włosami. Wyglądał na jakieś 40-50 lat. Można było zgadnąć, że on jest dyrektorem, którego zwą Pablo. Zaraz po nim weszli inni nauczyciele. W czasie gdy witał z powrotem starych uczniów oraz witał tych nowych, ciągle czułam na sobie czyjś wzrok. Nie wytrzymałam i rozejrzałam się dyskretnie po sali, ale nie zauważyłam niczego, ani nikogo podejrzanego. Po całym tym spektaklu rozdano nam plan lekcji na następny dzień oraz kluczyki do naszych szafek i właściwie można już było wracać do domu.
- Może chcecie abym Was oprowadziła po szkole? - spytała Martina.
- O, to bardzo miłe z Twojej strony. Ludmiła..? - odezwała się Natalia jakby tylko czekała na moją zgodę.
- Tak. Uważam, że to by nam się bardzo przydało w przemieszczaniu się jutro.
- Okey to najpierw pójdziemy do sali..
- Wiecie co? - przerwałam - Zacznijcie beze mnie, ja Was później jakoś odnajdę. Muszę tylko skoczyć na chwilę do toalety.
- W porządku. Od wyjścia po prawej stronie, tam jak się schodzi na ten korytarz. - poinformowała mnie.
- Dziękuję. - powiedziałam i ruszyłam w tamtą stronę.
Będąc już w damskiej toalecie stanęłam przed lustrem i oparłam się o umywalkę. Może mi się tylko zdawało? Może nikt się na mnie nie patrzył? Jestem tylko za bardzo przewrażliwiona. Muszę być pozytywnych myśli, to będzie wspaniały rok. Poza tym mamy już z Natalią jedną koleżankę, na pewno znajdzie się ich więcej. Przypudrowałam sobie nosek i wyszłam z toalety. Kiedy kierowałam się..właściwie nie wiem dokąd. W tym momencie liczyło się tylko to, żeby znaleźć moją siostrę z Martiną. Nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do siebie z taką siłę, że aż uderzyłam w jego klatkę piersiową.
- Ał! - krzyknęłam wyrywając się z uścisku tajemniczej osoby.
- Spokojnie mała, to tylko ja. - uśmiechnął się do mnie w dziwny porywczy sposób.
Był wyższy ode mnie o jakieś 20 cm. Miał ciemne włosy z grzywką postawioną ku górze, oraz duże oczy, które wydawały się mieć kolor czarny. Coś niesamowitego. Nigdy nie widziałam człowieka z czarnymi oczami.
- Co to ma znaczyć ,,tylko ja''? Tak się składa, że się nie znamy Panie..
- Po prostu Federico.
- Ludmiła.. - powiedziałam niechętnie.
- O, widzisz? Już się znamy! - zaśmiał się.
- Czy jest jakiś powód, dla którego zostałam tak przez Ciebie niedbale potraktowana?
- W sumie to tak. Nigdy Cię tutaj nie widziałem, jesteś nowa?
- Skoro mnie tutaj nigdy wcześniej nie widziałeś to chyba powinieneś już od razu znać odpowiedź.
- Zgadza się, ale wolałem się upewnić. Z przyjemnością oprowadzę Cię po szkole.
- To miłe, ale tak się składa, że..
- Tak się składa, że w ogóle nie pytałem Cię o zdanie. - przerwał mi i pociągnął mnie za sobą.
Całe popołudnie spędziłam z Federico. Muszę przyznać, że czas z nim spędzony był bardzo przyjemny. Nie dawało mi spokoju tylko to, że zostawiłam Natalię i Martinę. Mam nadzieję, że nie będą mi miały tego za złe. W sali tańca nagle na żarty razem z Federico zaczęliśmy tańczyć. Nagle przyciągnął mnie do siebie z uśmiechem sprawiając, że spojrzałam się na niego z przerażeniem.
- Zawsze masz takie zimne ręce? - spytał.
- Od urodzenia. - odpowiedziałam szeptem kryjąc za tym podwójne znaczenie.
- Myślisz, że są jakieś sposoby by je ogrzać? - spytał zbliżając się do mnie.
- Myślę, że już jest na tyle późno, że powinnam już wracać. Moja siostra będzie się pewnie o mnie martwić. - powiedziałam i szybko się od niego odsunęłam.
Podniosłam torebkę z podłogi i miałam już wychodzić gdy nagle Federico znów złapał mnie za nadgarstek, ale tym razem bez przyciągania do siebie.
- Poczekaj..wybacz. Pozwól mi jeszcze tylko odprowadzić jakże Twoją skromną osobę.
- Nie sądzę, że byłby to dobry pomysł. Wybacz, ale nie, dam sobie radę sama.
- Będę za Tobą chodził. Nie pozbędziesz się mnie.
- Posłuchaj. Nie odprowadzaj mnie, sama pójdę do domu. - powiedziałam bez emocji patrząc mu głęboko w oczy i starając się go zahipnotyzować.
- Ale wiesz, że Twoja gadka-szmatka nie wiele tutaj zadziała? - zapytał z uśmiechem.
- C-co?- nagle w tym samym momencie byłam zdziwiona i przestraszona tym, że moja hipnoza na niego nie zadziałała, a przecież zawsze działała.
Może to przez stres i presje jaką wywiera na mnie ten człowiek. To zawsze mi przeszkadza. Zahamowuje moje zdolności, albo wręcz przeciwnie: robią co chcą, a ja nie potrafię wtedy mieć nad nimi kontroli. Przez całą drogę szliśmy w milczeniu. Chyba w takim momencie żaden temat nie jest dobry na rozmowę. Federico wyglądał tak jakby nad czymś poważnym się zastanawiał. Mimo wszystko wolałam nie uwalniać swojego głosu i nie pytać go o nic. Po jakichś 30 minutach byliśmy już przed moim domem.
- Mam nadzieję, że..Studio tak samo jak zwiedzanie go ze mną Ci się podobało? - odezwał się w końcu.
- Tak..Studio jest..piękne.
- A zwiedzanie?
- To był naprawdę mile spędzony czas. - powiedziałam lekko się uśmiechając.
- Bardzo mnie cieszy fakt, że się przy mnie nie nudziłaś.
- Po Tobie i Twoim charakterku wnioskuję, że z Tobą się nie da nudzić.
- Jeszcze zobaczysz na co mnie stać. - zaśmiał się i pocałował mnie w policzek. - Dobranoc.
- Dobranoc. - powiedziałam cicho.
Federico odszedł, a ja weszłam do domu. Gdy po zamknięciu drzwi i odwróceniu się ujrzałam trochę zdenerwowaną Natalię.
- Gdzie ty się podziewałaś? I to w dodatku z chłopakiem? Kim on jest? Co ty z nim robiłaś? A na mnie mówisz, że jestem romantyczką i lecę na pierwszego lepszego przystojniaka!
- Uspokój się, to..po prostu Federico.
- Jaki Federico? Co to ma znaczyć?
- Porwał mnie i oprowadzał po Studiu.
- Co to znaczy, że Cię porwał? Mogłaś chociaż wysłać mi sms'a! Dzwoniłam do Ciebie z 10 razy!
- Jak to 10 razy? - spytałam z niedowierzaniem po czym spojrzałam na swój telefon. - A no fakt..równa dyszka. Miałam wyciszone dźwięki..
- No właśnie!
- Wybacz mi. Głupio się zachowałam.
- Okey, trudno. Czemu ten palant Cię pocałował w policzek? Po pierwszym spotkaniu?
- Jest świrniętym flirciarzem, okey? Wybaczamy mu to. Ja się w ogóle nim nie przejmuję. Poza tym, ja w ogóle nie chciałam żeby mnie odprowadzał.
- To czemu to zrobił?
- Bo się uparł?
- To nie mogłaś go zahipnotyzować?
- Próbowałam, ale nie podziałało, nie wiem dlaczego.
- No okey...trudno. Ale pamiętaj: żadnych chłopaków!
- Ty się już o mnie nie martw, okey? Martw się o siebie, nie pamiętasz dwa lata temu jak..
- No dobra, dobra. Ty już nie bądź taka cwana. Lepiej leć się szykuj i do spania.
- Mów za siebie mały gnojku.
Poszłam najpierw do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Zamknęłam oczy i złapałam się za głowę. Dzisiejszy dzień był..dziwny. Zdecydowanie dziwny. Chwilę tak leżałam po czym wstałam, wzięłam swoje rzeczy i udałam się w stronę łazienki, żeby wziąć prysznic. Krople spadające na moje ciało to najcudowniejsza rzecz w tym dniu. W końcu czuję spokój i oczyszczenie po dzisiejszych grzechach. Po wszystkim ubrałam się w swoją piżamkę i poszłam na łóżko. Na początku nie mogłam zasnąć. Do głowy napływało mi tysiąc myśli. Muszę być pozytywnie nastawiona do świata..nieufna do wszystkiego, ale pozytywnie nastawiona..dziwne połączenie. Wydaje się wręcz niemożliwe..a jednak.
**********************************
Cześć! Mam nadzieję, że rozdział Wam się podobał!
Myślę, że tak co sobotę będę dodawać kolejne.
No to..DO PRZECZYTANIA! ♥
Świetny rozdział ❤
OdpowiedzUsuńKrótko bo jestem u lekarza Xd
Kc ❤❤❤
Hejka. Jestem tu nowa ale zostanę na dłużej. Świetny blog. A rozdział cudo. Czekam na next. Buziaki Viola.
OdpowiedzUsuńSuper piszesz! Super opowiadanie!! <3
OdpowiedzUsuń