piątek, 16 października 2015

Rozdział 3 - Adoptowana miłość~niespodzianka!

W nocy Ludmiła nie mogła spać, tak samo jak Violetta. Razem więc pisały do siebie sms'y. Najwięcej pisała Violetta, w końcu ona ma co do opowiadania. A o czym Lu miała opowiadać? O tym jak zaniepokoiło ją zachowanie Fede? To bezsensu..



V: Widać to po nim jaki jest czuły! Jacie jaka ja byłam głupia, że tego nie widziałam.
L: Już widzę Was w szkole trzymających się razem za rączkę ♥
V: Ja też już nas tak razem widzę!! :D
L: Odrobiłaś już lekcje?
V: Jutro odrobię, co ty ;p
L: Ja zrobię ładne oczy do brata :>
V: HAHA :D Powodzenia ;d
L: Przyda mi się :<
V: Dlaczego? :o
L: Dziś już prosiłam i nie chciał ;c
V: Ojj..jutro mu się zachce ;D
L: Mam nadzieję :>
V: Okey, ja jestem wykończona, lecę spać, dobranoc ;*
L: Branoc :D ♥
Ludmiła odłożyła telefon i przytuliła się do poduszki. Była już pierwsza w nocy, a ona cały czas nie mogła zasnąć. W końcu wstała i po cichu poszła do pokoju Fede. Bez pukania weszła, złapała go za rękę i zaczęła delikatnie nim trząść.
- Fede..obudź się, Federicoo..
- Tak? - wydukał zaspany.
- Nie mogę zasnąć..
- Co się dzieje?
- No nie mogę zasnąć.
- Dlaczego?
- Nie wiem.
Federico posunął się na jeden brzeg łóżka, a drugi zostawił wolny. Dał znać Ludmile, żeby się obok niego położyła i tak zrobiła.
- Opowiem Ci historię. - szepnął.
- O czym?
- O pewnej Lili, która chodziła do szkoły muzycznej i o nowym uczniu tej szkoły Adamie.
- Horror? Komedia?
- Zdziwisz się..romantyzm.
Ludmiła się cicho zaśmiała.
- No dawaj. - powiedziała i się do niego wtuliła.
- Lili nigdy nie była miła, dlatego każdy się jej bał. Nagle trafił do szkoły nowy uczeń Adam. Miał jedną malutką wadę..był kulawy i przez to nie mógł tańczyć. On od razu się w niej zakochał, ale ona widziała w nim swoją nową ofiarę, której można uprzykrzyć życie. Raz jej się nawet udało, ale później zrobiła coś czego jeszcze nigdy nie zrobiła..przeprosiła go. Zaczęło jej na nim zależeć w momencie gdy on się do niej zrażał. Mieli przygotować razem piosenkę na koncert. Częściej się spotykali, a ich uczucia były coraz większe. To co między nimi było..było skomplikowane. Nadszedł dzień koncertu. Zgadnij co się stało gdy razem śpiewali swoją piosenkę.
Ludmiła nie odpowiedziała, bo dzięki magicznym głosie brata zasnęła. Federico ją przytulił do siebie i szepnął:
- Na scenie pocałowali się, a wszyscy krzyczeli i bili brawa. - powiedział i pocałował ją w policzek, bardzo blisko jej ust.

Rano cała rodzina poszła do kościoła tylko nie Ludmiła. Odsypiała stracone godziny, a spała tak słodko, że szkoda było ją budzić. Gdy się obudziła jeszcze nikogo nie było. Wstała i poszła do łazienki zrobić ze sobą porządek. Później poszła do kuchni i zrobiła sobie jajecznice z bekonem. W momencie gdy jadła, wrócili rodzice z Federico.
- I co Ci przyszło z siedzenia w nocy? - spytał ją od razu tata.
- Moja wina?
- A kogo?
- Skończ już - wtrąciła się mama. - Lepiej będzie jak teraz z Fede pójdziecie odrobić lekcje.
- Dobrze.. - szepnęła.
Razem poszli na górę, do pokoju Ludmiły. Z książkami usiedli na łóżku.
- Dziękuję. - powiedziała.
- Za co? - spytał.
- Że mnie uśpiłeś. - zaśmiała się.
- Lubię Cię usypiać. - uśmiechnął się.
- Gadałam wczoraj w nocy z Violą na temat randki.
- I jak?
- Była strasznie..
- Strasznie co? - spytał zaniepokojony.
- Strasznie zadowolona! - zaśmiała się.
- Nie strasz. - odetchnął z ulgą.
- Ona już sobie wyobraża siebie z nim w związku.
- Serio?
- Sama mi tak napisała.
- I happy.
- Feeeduuś? Wiesz jak bardzo Cię kocham..
- Fizyka?
- No. - powiedziała i podała mu książkę.
Zaczęli razem odrabiać pracę domową. Gdyby nie Fede, Ludmiła miałaby z fizyki same jedynki.

W tym samym czasie, rodzice cicho rozmawiali na dole o Ludmile i Federico.
- Wiesz, że musimy jej to powiedzieć, a im dłużej będziemy czekać tym gorzej.
- Jak jej to powiemy? Nawet nie wiemy jak zareaguje..ona jest taka wrażliwa.
- To będzie straszne..
- Wiesz co? Nie myślmy teraz o tym. Połóż się kochana, a ja Ci zrobię herbaty.
- Dziękuję Ci. - powiedziała z uśmiechem.

Cała niedziela zeszła spokojnie. Ludmiła i Federico resztę dnia się uczyli i śmiali. Ech..za kilka godzin nadejdzie ta okropna chwila..
00:00 - poniedziałek!

________________________________

Hej :3 Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał :>
Przepraszam, że taki krótki, ale pisałam na wyciśnięcie ;x
Mimo wszystko, że już to zrobiłam to mimo wszystko zapraszam Was serdecznie na mój nowy Blog o.. o mnie. :3 Po prostu o mnie :3  http://alexxandrapisze.blogspot.com/ 
Miłego weekendu i wszystkiego miłego ;D
Słodkiegooo miłegoo życiaaa!!! Bez głodu głodu i piciaaa!!! ;D
No to.. DO PRZECZYTANIA! ♥

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dzisiaj wszystki komentarze zaczynam od kropki, więc czemu by nie. A tak wogóle pamiętasz mnie jeszcze ? xd
      Rodział cudny :*
      Czyżby Lu była adoptowana (nie oroentuje sie, czytałam tylko prolog i ten rozdział xD)...
      Fede i Lu jak uroczo <3
      Zaraz spardzę ten drugi blog.
      Do nexta.
      Kc <3 Hania

      Usuń
  2. Uuu.... xD
    Twoje pierwsze opowiadanie jako historia z ust Federico??? Nie ma co, masz ty gust xD [znaczy się talent, ale jestem naćpana (znowu powietrzem) xP ]
    Bessssos!!!!!

    Ps.
    Zapomniałam napisać że rozdział jest straszny.... Strasznie Cudowno-Fajny!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miśku to cudowne!
    To chyba twoje najlepsze opowiadanie .
    No trafione w 10 !!!
    Blog o Tobie!!!!!!!!!
    Super.
    Czekam na nexta i lece na twój 2 blog>

    ♥♥Kofam♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne *o*
    Niech oni jej to teraz powiedzą. Będzie mniej bolało później.
    czekam na nexta ;**

    Pozdrawiam <333
    Ola.

    OdpowiedzUsuń