wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 7 - On jest tylko moim przyjacielem, zdejmij maskę morderco, w którym się zakochałam.

Ludmiła:

Obudziłam się wcześnie rano.. była jakaś 5 nad ranem. Myślałam, że zwariuję. Leżałam na łóżku i rozmyślałam nad tym co się stało między mną, a Davidem.. to było niezwykłe. Zakochać się w kimś tak bardzo i tak szybko..niektórzy powiedzieliby, że to nie możliwe.. też bym kiedyś tak powiedziała, ale teraz.. teraz jest inaczej. Wiem, że tak szybka miłość jest prawdziwa. Wiem, że David nigdy by mnie nie okłamał, nie wykorzystałby mnie.. nie zranił. Gdyby moi rodzice go poznali to na pewno by się do niego przekonali. Byliby szczęśliwi, że spotkałam taką cudowną miłość życia. Może patrzę tam gdzieś z góry na nas i uśmiechają się, cieszą się naszym szczęściem. Jestem tego pewna.. na 100%. Tylko on teraz sprawia, że sie uśmiecham, tylko on i nikt więcej.


Natalia pojechała, a ja nawet nie wiem gdzie, nie odbiera ode mnie telefonu, ma mnie gdzieś. Starałam się być dobrą  przyjaciółką, ale ona chyba tego nie docenia, sama nie wiem co się stało.  Sięgnęłam po swój telefon, wybrałam numer do Natalii i zadzwoniłam raz, potem drugi i trzeci..a ona nadal nie odbierała. Zrobiłam sobie przerwę i kiedy już znów chciałam do niej zadzwonić, zadzwonił do mnie David.
- Halo, David? Coś się stało?
- Cały czas tęsknie i tylko czekam na chwilę kiedy znów Cię usłyszę, zobaczę.. poczuję..
- Aha.. David dochodzi 6:00 a ty tak sobie dzwonisz i nawet nie pytasz czy śpię czy nie? Napiłeś się czegoś?
- Ehh.. bardzo dobrze Cię znam..
- Na tyle dobrze, żeby wiedzieć kiedy śpię, a kiedy nie? David..
- Oj tam..
- Zaczynam się bać.. czy ty mnie obserwujesz? - zapytałam przestraszona rozglądając się po pokoju.
- Ależ skąd! Po prostu Cię kocham i.. tak jakby poczułem, że mogę w tym momencie zadzwonić.
- A ty czemu nie śpisz?
- Bo nie mogę wytrzymać bez Ciebie. Ciągle mi się śnisz w tych swoich pięknych blond włosach i z brązowymi oczami..
- Jesteś słodki.. - zachichotałam.
- I w białej sukni ślubnej.. - ciągnął.
- Puknij ty się w łeb. - powiedziałam poważnie.
- No co? A Tobie się nie śni takie coś, że ja jestem w tej swojej cud grzywce i pięknych oczach.. i w garniaku..
- Nie jakoś mi się nie śni.. - przerwałam mu.
- Coś ty taka spięta kwiatuszku? Wrzuć na luz, może wyskoczymy gdzieś dzisiaj razem?
- Jak mam wrzucić na luz skoro Natalia cały czas nie odbiera ode mnie telefonu?! - krzyknęłam do słuchawki.
- Na pewno nic jej nie jest..
- Skąd ta pewność? Dasz mi gwarancje na papierze, że nic jej nie jest? To moja przyjaciółka! Zakumałeś?
- Oczywiście..
- No, mam nadzieję!
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też .. wiesz.. brakowało mi Ciebie przez ten krótki, a jednocześnie długi czas..

David:

Nie wierzę, że ją tak okłamuje. Przez chwile w ogóle się nie odzywałem. Ona mnie kocha, a ja nie mogę jej zawieźć, ale kiedyś trzeba będzie ją zranić.. będę musiał wtedy przypomnieć jej tamtą zabójczą noc..ale w tym momencie postaram się ją mocno przytulić, żeby nie dała się ponieść za dużej rozpaczy i złości.
- David? Jesteś tam? - odezwała się po chwili.
- Tak, tak.. po prostu nie mogę uwierzyć w to, że połączyło nas tak wielkie uczucie. Nigdy się nie rozstaniemy.
- Nigdy.
- Jutro znowu do szkoły..
- Ehh.. nie przypominaj mi.. skończyły się dobre 2 dni..od nowa się zacznie.
- Ale i tak niedługo wakacje, prawda? Zabiorę Cię do Włoch. Obiecałem Ci, a ja obietnic dotrzymuje.
- A obiecujesz mi, że już zawsze będziemy razem? - zapytała.
- Hehe.. to już chyba ty mi musisz obiecać, a nie ja Tobie. - odpowiedziałem.
- Dlaczego?
- Dlatego, że ja już mam plany na przyszłość związane z Tobą i nie zamierzam tego psuć..
- Ja też nie chcę niczego psuć. David ja chce być z Tobą już do końca swojego życia i jeszcze dłużej! Przy Tobie czuję się taka.. taka.. wyjątkowa..jak księżniczka! Czuje, że z Tobą mogę dotknąć nieba, poczuć smak chmur i zapach słońca, bo wierzę, że dzięki Tobie mogę zrobić wszystko co nie możliwe, bo dla mnie to wszystko staje się dzięki Tobie możliwe. Jeszcze nigdy się tak nie czułam i nie chcę tego stracić, cholernie mi na Tobie zależy. Przy Tobie zapominam o wszystkich problemach, smutkach.. jestem szczęśliwą osobą, kocham być blisko Ciebie. Być z Tobą na zawsze..
Znowu ucichłem..tak najlepiej to bym się zabił i byłby koniec, ale nie chce, żeby czuła się sama, nie chce jej zranić, chce być przy niej, wszystko powoli wyjaśnić.. może uda mi się żyć z nią długo i szczęśliwie? Tak długo, że na zawsze..
- Halo? David? Znowu zamilkłeś..czemu? Nie kochasz mnie? - odezwała się Lu.
- Co? Oczywiście, że Cię kocham! Po prostu.. cudownie się czuję kiedy osoba, która jest częścią mnie, którą kocham ponad swe życie mówi w ten sposób..Nie chciałabyś się dzisiaj ze mną spotkać?
- Oczywiście, że bym chciała co to za głupie pytanie! Kiedy?
- Przyjdę po Ciebie o 10.
- A gdzie chcesz mnie znowu zabrać?
- Na spacer do parku, na lody..kocham spędzać z Tobą czas.
- Ja z Tobą też.
- To do zobaczenia..
- Już chcesz się ze mną żegnać? No ok.. papa skarbeńku.
- Hehe.. paa!
Rozłączyłem się i zacząłem się zastanawiać jaką niespodziankę zgotować swojej księżniczce.. kupię jej kwiaty.. czerwoniste róże, takie jakie lubi najbardziej. Poszedłem do łazienki wziąć prysznic, ogolić się, poprawić swoją grzywkę. Ubrałem się i  wyszedłem do kwiaciarni kupić mojej księżniczce piękny bukiet róż. Całe moje przygotowania zajęły mi półtorej godziny, ale oczywiście nic na marne. Kiedy wybiła 9:00 poszedłem do swojej ukochanej, gdy byłem już pod jej domem było 15 po 9. Zapukałem do jej drzwi i kiedy mi otworzyła to wyglądała jak po jakimś sztormie. Stanąłem jak wryty, dlaczego ona zawsze wygląda tak.. niezwykle? Miała na sobie fioletowy szlafrok i czerwone kapcie, wyglądała przecudnie, tak słodko..
- Co Ci się stało? - zapytałem dając jej bukiet róż. - To dla Ciebie. - dodałem.
- Nic, a co? Dziękuję.. - odpowiedziała odbierając.
- No em.. Twoje włosy..
- Są świeżo po umyciu. - powiedziała.
- Heh.. Pysiu..
Położyła bukiet róż na komodzie i się we mnie wtuliła, poczułem ukucie w sercu. Nie zasłużyłem sobie na jej miłość. Powinienem teraz gnić w więzieniu..cudem mnie to uniknęło, nic się nie dzieje bez powodu, jednak ja tego nie rozumiem, dlaczego tak los  zgotował, może ukaże się to dopiero później? Życie to nie bajka, w nim nie ma zawsze happy end'ów. Objąłem ją i ucałowałem
w jej trochę mokrą główkę, która pachniała pomarańczami.
- Jesteś taka cudowna.. - szepnąłem. - Nie przeszkadza Ci, że wcześniej po Ciebie przyszedłem?
- Nie, oczywiście, że nie. Wchodź.
Gdy już wszedłem do środka, zaprosiła mnie do jej pokoju. Ludmiła wzięła kwiaty i włożyła je do wazonu i postawiła go na swoim stole w pokoju. Zauważyłem, że drzwi do sypialni były zamknięte, a w drzwiach był klucz. Nie powstrzymałem się i zapytałem:
- A dlaczego te drzwi są zamknięte? - wskazałem na drzwi.
- Emm.. bo tak? Bo tak głównie odbywało się przedstawienie, które zniszczyło mi życie? Ale na szczęście zjawiłeś się ty i to życie mi odbudowujesz. - powiedziała siadając mi na kolanach.
- Jesteś najcudowniejszą kobietą na świecie.
- Wiem, dziękuję. - zaśmiała się. - Idę sobie wysuszyć do końca włosy, ubiorę się i możemy iść jak chcesz.
- Tak, tak, chcę.
- No to czekaj tu na mnie.
- Ok.
Ludmiła poszła do łazienki. Jedynie to słyszałem przez chwilę to jej suszarkę do włosów, a później już tylko ciszę. Podszedłem do jej półki z książkami. Same romantyczne.. ,,Przez Ciebie'' , ,,Pamiętny dzień''.. no i kilka horrorów.. ,, Sms z zaświatów ''.. nagle trafiłem na jakąś grubą fioletowo-złotą książkę. Wyjąłem ją i okazało się, że to był jej pamiętnik. Wziąłem pierwszą lepszą wsuwkę do włosów Ludmiły i otworzyłem pamiętnik. To co tam było napisane mnie przeraziło..

,, Dzisiaj znowu rodzice się kłócili.. znów słyszałam krzyki i szkło rozbijające się o podłogę.
Czy oni nie wiedzą, że ich słyszę?
A później wbijają mi do głowy, że się kochają od zawsze..
Dlaczego moji rodzice nie mogą się dogadywać jak rodzice innych?
Kiedyś się kochali, a teraz..tylko udają idealną rodzinę przede mną. ''

Zdziwiły mnie dziwne czerwone plamy.. może jej się coś tu wylało? Przewróciłem na następną stronę..

,, Muszę być dzielna, udawać, że nic się nie dzieje..przez to nie mam przyjaciół..
To co się dzieje jest tylko tymczasowe..minie.
Nawet Natalia nie jest wstanie mi pomóc.. nikt nie jest w stanie.
Nikt nie jest w stanie mi pomóc..
Życie jest do dupy i wszystko z nim związane.. ''

Na tej stronie było więcej czerwonych plam, podejrzewałem najgorsze.. spojrzałem na ostatnią stronę, która już była cała czerwona, a między stronami była włożona zakrwawiona żyletka..

,, To była moja najcudowniejsza noc w życiu.. spokój cisza.. tylko znów obudziły mnie wrzaski rodziców..ale się nie kłócili.
Ich krzyki trwały krótko, wstałam by zobaczyć co się dzieje i co się działo?
To była chwila mojego życia..życia, które o włos się nie skończyło..
Widziałam pełno krwi na meblach, na podłodzę, na ich łóżku.. rozdarte dziury w ich ciałach..
Nagle poczułam czyjeś dłonie na swoich plecach, przez które upadłam w kałużę krwi..
Poczułam obce dłonie na swoich udach..płakałam..dławiłam się swoimi łzami..
Ktoś mnie namiętnie pocałował, nie mogłam nic zrobić, czułam się jak sparaliżowana..
Poczułam jak ktoś ściąga ze mnie dolną piżamę, cicho krzyczałam, bo głośniej nie mogłam..
Wiedziałam co się dzieję, a to chyba było najgorsze..
Czułam jak dzieje się coś .. on.. gwałt..cisza.
Po finale tylko pocałował mnie w policzek i wybił szybę z okna, przez które uciekł, a ja zostałam sama w krwi..
Po pewnym czasie zjechała się policja, pogotowie.. było już za późno..
Moi rodzice nie żyli i już żyć ze mną nie będą..
Straciłam rodzinę i .. sama nie chce już żyć..
To mnie powinno tu już nie być, a nie ich.. to mnie mają wszyscy dosyć..
Czasu nie da się cofnąć, ale można go zabić tylko, że ja sama nie potrafię, musi mi ktoś w tym pomóc. Tylko kto?
Kto jest w stanie mnie tak rozerżnąć jak moich rodziców?
Tylko ten mężczyzna, który to zrobił.. którego już pewnie nigdy nie spotkam..''

Po przeczytaniu tego upuściłem pamiętnik, a zakrwawiona żyletka wyleciała z pamiętnika. W oczach miałem łzy, które po chwili wypłynęły z mych oczów.
- David, coś się stało? Co to był za hałas? - usłyszałem wołanie swojej dziewczyny z łazienki.
- Co? Niee.. nic.. fajna ta książka em.. ,, Pamiętny dzień '' ! - powiedziałem ocierając łzy z policzków. Ukucnąłem i podniosłem jej pamiętnik, a żyletkę włożyłem skąd wypadła.
- Na pewn.. a co ty mi tam szukasz w książkach, hmm?! - krzyknęła wychodząc z łazienki i kierując się do swojego pokoju.
Szybko zamknąłem pamiętnik i włożyłem go byle gdzie między książkami i wyszedłem na środek pokoju.
- Emm.. tak sięgnąłem po ładną czerwoną książeczkę, bo mi się kolor spodobał. - powiedziałem.
- Rób co chcesz w tym domu, ale nie masz prawa zaglądać do sypialni.. moich rodziców i do moich książek, rozumiesz?!
- Tak.. spokojnie.. - szepnąłem przybliżając się do niej.
Miała na sobie niebieską luźną bluzę z przekreślonym napisem ,, SMILE '' i czarne spodnie. Do tego czarne trampki i włosy związane w kitkę.
- Odsuń się ode mnie.. - powiedziała i podeszła do półki z książkami.
Przesuwałam palcami po książkach, aż nagle wyjęła swój pamiętnik. W tym momencie jeszcze bardziej ścisnąłem wsuwkę, którą trzymałem w dłoniach za swoimi plecami. Czułem jak zaraz zapadnę się głęboko pod ziemię.. bałem się cholernie.
- To jest mój pamiętnik.. on tu nie był.. był między ,, Alicją w Krainie Czarów '' a ,, Przez Ciebie '' .. w takim razie co robi tutaj?
- Eee tam..
- Co ona tu robi?! Czytałeś mój pamiętnik?!
- Coo..? Ja? Skąd! Nawet bym go nie otworzył, bo nie mam kluczyka..
- A gdybyś miał?
- Ludmiła posłuchaj..
- Łapy do przodu! - krzyknęła.
Szybko schowałem wsuwkę do tylnej kieszeni i pokazałem jej moje dłonie. Ludmiła widząc to, że niczego nie mam w dłoniach położyła swoje na moich pośladkach i wyjęła z kieszeni wsuwkę, a następnie mi ją pokazała.
- Ludmi.. ja Ci to wytłumaczę..
- Po co Ci niby wsuwka?
- Ludmiła.. ta książka rzuciła mi się w oczy..aa..em.. nie wiedziałem, że to może być pamiętnik. - starałem się tłumaczyć.
- A czy ty kurwa jesteś ślepy?! - krzyknęła. - Nienawidzę Cię! - popchnęła mnie.
- Ludmiła proszę Cię.. wiesz, że Cię kocham i nie robię nic przeciwko Tobie.
- Wracaj do siebie, do swojego domu i jak najdalej ode mnie. - powiedziała odkładając pamiętnik na miejsce.
- Nie..
- Coś ty powiedział?
- Nie.. nigdzie nie wracam i zostaję z Tobą..nie zostawię Cię..
- Chcesz mnie sprawdzić? Chcesz sprawdzać moje ciało? Nie martw się, ran już nie ma, zniknęły.. tak dawno tego nie robiłam..
- I nie rób już tego więcej. - powiedziałem przytulając ją do siebie. - Przepraszam, że przeczytałem..
Ludmiła usiadła na podłodze i ukryła twarz w dłoniach i zaczęła płakać.. nie wierzę, że wyrządziłem jej taką krzywdę, po prostu nie wierzę.
- Tego co się wtedy stało nigdy nie zapomnę David..
- Kocham Cię.. to moja wina.. - powiedziałem przysiadając się do niej i ją obejmując.
- Znaczy co? - powiedziała spoglądając na mnie.
- To, że teraz się tak czujesz.. a mieliśmy spędzić razem niedzielę..
- I spędzimy..
- A jesteś na mnie zła?
- Trochę się na Tobie zawiodłam.. przejdzie mi. - powiedziała wstając, a ja razem z nią.
- Kocham Cię tak bardzo, przepraszam, że to zrobiłem..
- No dobra już.. idziemy?
- Tak, chodź.
Wyszliśmy i powędrowaliśmy do parku, spacerowaliśmy, rozmawialiśmy..
- Ludmi? Muszę Ci coś powiedzieć..
- Tak? Co znowu?
- Emm.. ja wiem dlaczego Natalii nie ma i dlaczego nie odbiera telefonu..
- Co?! Ty coś wiesz i do tej pory mi nic nie powiedziałeś?!
- Zabrałem jej telefon.. 
- Co?! - krzyknęła.
- I pewnie pojechała po nowy do miasta, w którym mieszka jej ciocia i na pewno dzisiaj wróci..
- A ty skąd to wiesz?
- By słyszałem jej rozmowę z mamą..
- Dzisiaj.. dzwoniłaś rano do Natalii..postanowiłem, że skoro nie śpisz to zadzwonię do Ciebie..
- Nie wierzę.. na coś jeszcze Cię stać? Najpierw pamiętnik, teraz mi mówisz o tym.. jak mogłeś?! Co się z Tobą dzieje?! David!
- Ludmiła przepraszam.. byłem zazdrosny.. ty ciągle o Natalii jaka ona to nie jest super, a nie mówiłaś, że ja jestem super, dopiero wtedy gdy wyjechała zaczęłaś na mnie bardziej zwracać uwagę..
- Kim ty stajesz człowieku?!
- Ludmiła posłuchaj..
- Nie chcę słuchać! Odejdź ode mnie! - krzyknęła i uciekła.
Nie wiedziałem co w tej chwili robić..nie wiedziałem co się dzieje.. czy ja właśnie straciłem kobietę swojego życia? Ale przecież nie powiedziała ,, Koniec z nami '' albo coś w tym stylu.. jedynym wyjściem było wracać do domu..

Ludmiła:


Tak szybko szłam, że można by powiedzie, że biegłam.. jak on mógł?! Wszystko byłoby dobrze gdyby nie te jego przekręty..co mu do głowy strzeliło?! Gdy już doszłam do domu, szybko wbiegłam do swojego pokoju i wzięłam z półki swój pamiętnik.. Otworzyłam na stronie gdzie była żyletka.. zrobić to nie zrobić? Z Natalią spotkam się pewnie jutro..ale nie chcę się spotkać z Davidem..czy rany na ciele to dobry pomysł? Przez cały dzień powoli czytałam swoje notatki z pamiętnika, a żyletkę miałam w dłoni, gdy już byłam na ostatniej stronie to przyłożyłam żyletkę do swojego nadgarstka..chwilę myślałam, myślałam..aż wymyśliłam, że...

------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krótki i do bani, ale jest co? xd
No, ale i tak mam nadzieję, że Wam się podoba :P
Się opóźniam, wiem.. ale to się niedługo zmieni, niedługo będzie już po wszystkim, po całym tym moim stresie przed głupim egzaminem :P :C
Ostatnio się też dużo podziało w tym moim życiu ,,internetowym'' ale to nic..nie warto być smutnym, trzeba być wesołym i brnąć do przodu i nie popełniać tych samych błędów, których Ludmiła popełniała w moim opowiadaniu. Pamiętajcie, że to nigdy nie jest dobre wyjście, NIGDY. Zależy mi na osobach, które tak robią, które znam..najgorsze, że nie za bardzo wiem jak im mogłabym pomóc. Zależy mi na nich..nawet na osobie, która nieświadomie mnie kiedyś ,,trochę'' zraniła..Staram się jednak pomóc i pokazać, że nie jest źle, bo nie jest. Ten rozdział mogłabym nawet tym osobą dedykować. Nie chcę w ten sposób nikogo ranić.

No to.. DO PRZECZYTANIA! :)

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Błagam nie...
      Tylko niech nie okazuje się, że David zabił jej rodziców i ją zgwałcił, bo się załamie ;(
      I skąd on wie tyle o Natali?
      Niby zabrał jej telefon, ale to jednak dziwne trochę ...
      Niech Lu się nie tnie już, błagam.
      Czekam na next z niecierpliwością ;* !
      Ola <3

      Usuń
  2. Hej Ola...
    Em... No nie wiem od czego zacząć. Płakałam się, czytając notkę pod rozdziałem. Co do samego rozdziału... Wrócę tu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć.
      No więc tak.
      Powinnam podziękować. Sama wiesz za co. Jeśli chcesz wiedzieć, to u mnie już trochę lepiej. Ale nie ważne.
      ROZDZIAŁ.
      Świetny. Piękny. Wspaniały.
      Mówiłam, że będzie cudny. Mówiłam to.
      David... jakoś za nim nie przepadam. Podejrzany typek.
      Moja biedna Lu, tak mi jej szkoda :< Mam nadzieję, że szybko zjawi się Feduś na białym koniku i ją uratuje ^^ Tak, pamiętam, co o nim pisałaś, ale nadal będę go wychwalać pod niebiosa, nawet jak zrobi coś złego, przez co mamy go wszyscy znienawidzić... Mam nadzieję, że nie spojleruję Ci zbytnio bloga, bo jeśli tak, to bardzo przepraszam.
      Dziękuję Ci Ola <3
      Czekam na kolejne dzieło <3

      Usuń
  3. Właśnie skończyłam czytać twoje wcześniejsze opowiadanie i uważam, że jest naprawdę świetne xD Oczywiście czekam już na kolejny rozdział tego opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego napisane jest ze blog o fedemili skoro nie jest o nich -,-

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie tak że hejtuje opowiadanie xd kiedyś czytałam każdy rozdział i bardzo lubię twojego bloga ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana! Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu http://ruggcedes.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award-nr-4.html
    PS. Czekam na rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech przyjedzie Fede i coś zrobi z tym Davidem -,- :D Ciekawe, czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne czekam na next :* David.... Nie lubie go... Niestety takie życie...
    Mam nadzieję ,że wpadniesz czasem do mnie
    Besos Mrs Dark

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział tak dawno dodany, a ja dalej nie skomentowałam...
    Jestem super -,-'
    Ej ale daj już Federa cooooo? :O No prooosze!
    Czekam na kolejny genialny rozdział!
    Buziole - Maja<3

    OdpowiedzUsuń